Kenobi
/ 2007-03-03 01:31
/
Uznany malkontent giełdowy
Wszystko co mogli zrobić, to powrót do przełamanego wsparcia na 3.250, a to i tak było za dużo w świetle nastrojów na świecie, gdzie wszędzie było czerwono. Udało się tak wysoko podejść w piątek w końcówce, bo byla chwilowo sprzyjająca sytuacja w Stanach, kiedy tam zaczęli wyciągać, mimo gorszych danych o nastrojach konsumentow, a może właśnie w związku z nimi (co widać po drugiej części sesji, a szczególnie w końcowce, kiedy nastąpił szybki odwrót, zamiast tradycyjnego wyciągania), przy okazji pogonili paru w szortach, którzy mając w pamięci stare czasy, dają się jeszcze łatwo wystraszyć. Jednocześnie myślę, że taki ruch w obliczu tego czego doświadczony inwestor mógł się w obecnej sytuacji spodziewać, to powrotu do spadków, więc szorciarzom nawet na rękę bylo wchodzenie ponownie w krótkie w końcówce, bo na wyższym poziomie, a najlepiej widać to po sporym obrocie w dogrywce, gdzie mimo wzrostu kursu LOP nie uległ zmianie i zostało sporo pozycji po stronie sprzedam. Nasza sesja nie obejmowała już okresu, kiedy inne giełdy, po próbie podtrzymywania, jak zwykle do czasu zakończenia handlu w Europie (dla zrobienia lepszego, bo przez spadki nie można powiedzieć, że dobrego, wrażenia) zaczęły się obsuwać razem ze Stanami, np. Bovespa na (- 2,64%). W związku z tym na poniedziałek zostało zadanie do odrobienia. Jakie, każdy może sobie dośpiewać.