Eternit
/ 91.94.98.* / 2012-09-19 21:44
Gigantyczny leszcz złowiony w Płocku w Wiśle
Nie ma w tym cienia przesady - rekordowy leszcz w Polsce został złapany w 2008 roku i ważył 6,95 kg. W środę rano dwaj płocczanie wyciągnęli z Wisły leszcza o wadze 6,23 kg. Ryba trafi... do octu.
Niecodziennym połowem pochwalił się nam Stanisław Kowalkowski, choć to nie na jego wędkę złapał się leszcz gigant, a kolegi - Adama Dąbkowskiego.
- Właściwie zasadzamy się zwykle na suma, łowimy na rosówki - opowiada pan Stanisław. - Tak było i tym razem, ten leszcz złapał się właśnie na rosówkę!
Pan Adam, ten, na którego wędkę wziął olbrzym, mówi, że leszcz brał "na raty" - Ciągnąłem, a on chodził przy łódce, no... to była wielka adrenalina - dzieli się wrażeniami wędkarz. - Stawiał opór, ale jak złapał powietrza, osłabł, a kolega zaraz schwytał go do podbieraka, tyle że na raz nie dał rady, ryba ledwie się mieściła. Jak wyciągnęliśmy ją i potem położyłem leszcza na brzegu, Stanisław mówi: "Ja się do niego nie dotykam".
Już nad wodą olbrzym został obrany z łuski, z grubsza oczyszczony. Miał ponad 70 cm - tak na oko, bo go nie zmierzyli. W domu pan Adam rozebrał mięso. - Zupełnie jakbym rozbierał schab z wielkiego świniaka - śmieje się, choć nie była to lekka robota. Teraz wielkie dzwonka kruszeją w lodówce, potem jego żona usmaży je i zamarynuje w occie.
----------
Leszcz złowiony to można spadać.