Vorg
/ 2010-03-16 17:42
/
portfel
/
Tysiącznik na forum
bardzo pomocne jest takie pisanie :)
Zdecydowanie - polecam prowadzenie takiego zeszytu. Notowanie własnych odczuć, motywacji, emocji - a potem chłodna analiza, już po fakcie. Dowiesz się dużo o sobie, zrobisz duży krok w stronę wewnętrznej kontroli, która jest tutaj tak ważna.
powiedz mi tylko jeszcze jedna rzecz czy ty np codziennie inwestujesz na giełde czy tylko jeżeli się w czujesz w rynek jezeli wiesz o co mi chodzi?
Nie "wczuwam się" w rynek ani nic z tych rzeczy (zaraz opiszę dokładniej). Nie gram też codziennie - to, kiedy gram, nie zależy ode mnie, tylko od rynku. :) A najogólniej - gram krótkoterminowo (perspektywa maksymalnie kilku sesji, odpowiada mi to), od dłuższego czasu praktycznie tylko na kontraktach, na rynku jestem może przez 20-30% czasu - tak na oko, musiałbym to jakoś podliczyć. :)
Kiedy poświęcisz na kontrakty trochę czasu dojdziesz do wniosku, że bez systemu nie da się ruszyć z miejsca. Jest to instrument trudny - szczególnie, jeżeli ktoś zamierza korzystać z dźwigni. Samodzielne podejmowanie decyzji jest praktycznie skazane na porażkę - nawet jeżeli stosujesz techniki, które na rynku akcji dają niezłe rezultaty. Systemy są tutaj świetnym rozwiązaniem - wierzę, że istnieją ludzie, którzy radzą sobie bez nich, ale to raczej jednostki z naprawdę wieloletnim doświadczeniem.
Jeżeli chodzi o mnie - zawieram transakcje tylko wtedy, kiedy dostaję sygnał (parę razy zdarzyły mi się odchylenia, ale to przeszłość - przynajmniej mam taką nadzieję). Dzisiaj na przykład rynek sprowokował otwarcie niewielkiej, długiej pozycji (na prościutkim systemie, który najprawdopodobniej jutro ją zamknie). Nie zajmuję się "wczuwaniem", ocenianiem rynku, prognozami - nie próbuję przewidywać, co stanie się jutro, za tydzień, za miesiąc czy rok. Prawdę mówiąc, jest to dla mnie kompletnie bez znaczenia - uważam, że ludzie produkujący takie prognozy zwyczajnie marnują czas. Trafne przewidzenie przyszłego zachowania rynku jest według mnie praktycznie niemożliwe, i co najważniejsze - zbędne. Nie to jest istotne w całej tej zabawie. :)