Mieczyslaw
/ 2008-09-30 22:18
/
Uznany Gracz Giełdowy
Zabrakło benzyny w USA
Benzyny brak - taki napis widnieje na większości stacji benzynowych w półmilionowej Atlancie. Ale nie tylko tam. Dystrybutory wyschły w w wielu regionach na południowym wschodzie USA. Ludzie biorą wolne w pracy i polują na paliwo, którego cena wciąż rośnie. Amerykanie są w szoku. Nie wiedzą, czy winić za to huragany dewastujące rafinerie, czy krach na giełdzie
Dochodzi do spięć, bo gdy kierowcy znajdą czynną stację, nie odchodzą od dystrybutorów. Agencja Reutera, która zbierała informacje o brakach, donosi, że ludzie nie tankują już tylko do baków. Przynoszą ze sobą kanistry i wszelkiego rodzaju butelki.
Najgorzej jest w Atlancie. Ruch na ulicach zdecydowanie osłabł. Przed czynnymi stacjami ustawiają się gigantyczne kolejki. Mieszkańcy przyzwyczajeni do niskich cen benzyny nie mogą się pogodzić, że gdy już znajdą czynną stację, to za galon płacą grubo ponad 4 dolary (w przeliczeniu na nasze to 2,5 zł za litr).
Galopada cen połączona z przerwami dostaw dotknęła też północną Georgię, zachodnią Karolinę i Tennesee. Eksperci twierdzą, że ma to większy związek z huraganami, które przetoczyły się nad Zatoką Meksykańską, niż z krachem na Wall Street. Przez żywioł trzeba było bowiem zamknąć kilka rafinerii..