Krzych
/ 2008-11-18 07:54
/
Płoteczka na forum
witam - zacytuję Kołodko który dla mnie jest bardziej wiarygodny niż niejeden wróżbita
"Panie Grzegorzu - kiedy można się spodziewać końca bessy - czy światowym rynku finansowym w niedługim okresie zagości kolor zielony ..
Tak, już niedługo, ale jeszcze trochę cierpliwości. Rynki kapitałowe mają swoje dno. Przyjdzie zatem i od niego się może nie od razu odbić, ale przynajmniej do niego dotrzeć i ponownie ruszyć w górę. A dno jest już blisko, a w niektórych przypadkach, być może, już zostało osiągnięte. Przecież Dow Jones (DJIA) stracił na wartości tylko od początku roku 37,6 proc., Standard and Poors (S&P 500) 42,0, Nikkei 225 (licząc w jenach) 43,2 proc., brytyjski FTSE 100 nawet 51 proc. Dużo głębsze są załamania na giełdach tzw. wschodzących gospodarek (emerging markets), bo w przypadku chińskiego indeksu SSEB (licząc w USD) aż 73,0, rosyjskiego RTS podobnie, bo 72,3 czy polskiego WIG 59,5.
Warto podkreślić, że choć skala załamania rynków kapitałowych jest głębsza w krajach "wschodzących rynków", to trwa tam nadal wzrost gospodarczy, inaczej niż w krajach bogatych. Tempo wzrostu, co prawda, spada, ale jego wyhamowanie jest na zasadniczo mniejszą skalą niż w gospodarkach o najwyższym absolutnym poziomie produkcji. Stąd też należy spodziewać się odbicia od dna wcześniej w takich krajach, jak Rosja i Chiny czy też Polska i Czechy niż we Francji i Niemczech, nie mówiąc już o Stanach Zjednoczonych. W tej drugiej grupie państw bowiem w 2009 roku odnotujemy obniżenie bezwzględnego poziomu produkcji, co nam raczej nie grozi. I to jest najważniejsze, gdyż sfera realna – w oczywisty sposób powiązana ze sferą finansową – jest jednak od niej ważniejsza. Ale to już inna historia.