Kenobi
/ 2008-03-31 08:54
/
Uznany malkontent giełdowy
Nikkei nie bawił się już w window dressing, dokładnie jak przewidywałem już w piątek, od początku roku stracił już 18%, podobnie jak Chiny (spadek ponad 3%, od sc zytu już ok. 50%), czy Indie. Jesteśmy w globalnym rynku niedźwiedzia, czy komuś to się podoba, cyz nie. Nasi jak zwykle uwierzyli w window dressing i w piatek pobiel, jak zwykle, mimo podwyżki stóp, w odwrotmu, loerunku niż śwoat, więc dziś będą uciekać w przeciwnym, trzeba nadrobić stracony dystans. Spekulacja na miedzi pomogła windować indeks, a na świecie rośnie nadwyżka miedzi nad popytem, trwa jednie żonglerka zapasami, są one przewożone z magazynów LME do Chin, gdzie rosły od wielu tygodni (w sumie w tym roku już o 200%, dopiero w piątek trochę spadły, co pewnie wioąże się z odsyłaniem ich na LME...Niech sobie tam kupią, jak już tak spekulanci bardzo chcą, bo mają takie wysokie ceny, w Chinach przy tym poziomie nie ma fizycznego popytu. Trzeba jednocześnie zwrócić uwagę, że są to tylko zapasy notowane na giełdach, spore ilości leżą teżź poz a njimi, pewnie celowo ukrywane, żeby nie uwzględniać ich w oficjalnych statystykach. International Copper Study Group opublikował właśnie raport, w którym wskazuja na deficyt miedzi w I półroczu 2007 r. w wysokości 300 tys. t. (bo Chiny odbudowywały zapasy, które w 2006 r. wykorzystały, żeby zbić spekulacyjne ich wyciąganie (rekord 8.800 dol. w maju 2006 r., po którym import do Chin praktycznie zamarł), co zresztą już w II półroczu 2007 zamieniło się w nadwyżkę w wysokości 260 tys. ton, przy czym w grudniu wyniosła ona aż 125.400 ton. W styczniu nadal rosła. Tak więc ostatnie wzrosty, to było tylko spekulacyjne odbicie w rynku niedźwiedzia, czemu sprzyjał mocny spadek wartości dolara.