janlew nielogo
/ 83.19.129.* / 2009-07-03 10:48
argumenty w stylu że nie będze krachu bo jesteśmy na końcu bessy
mnie nie przekonują
przede wszystkim jak dotąd wszystko wskazuje na to, że wiosenna zwyżka była typowym rajdem byka na rynku niedźwiedzia, tzw. korektą w bessie, typową dla bessy. Widzieliśmy już 4 takie odbicia w tej bessie i nie zmieniły one faktu, że trwaliśmy nadal w trendzie spadkowym a potem przychodziły kolejne spadki i osiągaliśmy nowe dna. Co gorsza rajd ten był zrobiony jedynie pod nadzieje na poprawę, a nie pod rzeczywistą poprawę. Ci co go zrobili doskonale wiedzieli, że żadnej poprawy nie ma, że to tylko pretekst. Dlatego wyolbrzymiali pozory poprawy a mocne sygnały świadczące przeciwnie zupełnie ignorowali. Jakoś w końcu trzeba na spekulacji zarabiać. Polacy oczywiście g.ówno tak naprawdę wiedzą o giełdzie, gdyż giełdę mamy dopiero dwie dekady. To jest nic. Dlatego byle odbicie w bessie to dla Polaka od razu hossa. Hossa to jednak wieloletni trend wzrostowy bez spadku. Kosze JP Morgana w 3 miechy hossy nie wrócą.
W zasadzie od 4 miechów nie dzieje się nic nietypowego. Takie odbicie mieliśmy już choćby na wiosnę zeszłego roku. Również było to robione pod nadzieje. Ten sam schemat. A potem wielotygodniowy marazm i zwała. Teraz nie dzieje się nic czego już wcześniej nie widzieliśmy. Po szybkim nadbiciu lokalnych szczytów rynek ledwie broni się przed spadkiem. Zarówno w USA jak i u nas. Zwyżka jest słaba technicznie na co wyraźnie wskazują oscylatory i wskaźniki siły trendu. Nic dziwnego, jak można oczekiwać hossy w największym kryzysie od wojny. Naprawdę trzeba nie myśleć. Ale większość ludzi oczywiście nie myśli, co jest wiadome od stuleci.
Dopiero wtedy gdy będziemy przynajmniej w trendzie bocznym przez najbliższe miesiące aż do jesieni a nawet później i nie nastąpią do tej pory silne spadki będę w stanie częściowo zmienić swą diagnozę dla przyszłości. Możliwe, że wtedy będzie można mówić o przynajmniej budowie fundamentów pod przyszłą hossę. Nie będzie to jednak oznaczało powrotu samej hossy. Brak spadków nie oznacza, że muszą wrócić wzrosty. Jak ktoś nie wierzy to niech obejrzy jak wygląda Nikkei w skali ostatnich 18 lat i Nasdag w skali ostatnich 10 lat.