Niestety sama prawda. Balcerowicz nawet nie starał się wygrać. Za bardzo skupił się na twierdzeniu, że jego reforma dobra jest i koniec.
Powinien się przyznać, że ma wady i trzeba ją zreformować, ale nie oznacza to, żeby robic krok wstecz i zwiększać składki do ZUSu.
Nie uzył podstawowego argumentu, że ZUS to system XIX wieczny i nie sprawdzi się w XXI wieku, kiedy ubywa pracujących a przybywa emerytów. Mosz mu podpowiadał, ale nie skożystał z pomocy.
Nie użył też argumentu jaki procent skłądki bierze ZUS za zarządzanie, bo kasa jaka wydaje ZUS na cele inne niż świadczenia to nic innego jak opłata za zarządzanie.
Słabo argumentował, że inwestowanie 90% w
akcje jest zbyt ryzykowne.
Nie argumentował, że rząd robi plany zwiększenia składki na zakup akcji od 2015 a wówczas to nie wiadomo kto będzie rządził i nie wiadomo jaka będziesytuacja na giełdzie. Może będzie już dno kolejnej bessy i to będzie dobry moment na zakupy, ale może to być blisko szczytu hossy i będzie to najgorszy moment na zakupy.