janlew nielogo
/ 79.187.36.* / 2010-07-23 14:43
w sumie wpis niewiele wnosi, takie trochę banały i nawet tu można znaleźć głębsze spostrzeżenia na temat kontraktów
ale dobrze ktoś tam napisał ładnie w komentarzu, że o stracie decyduje gracz i jego emocje a rynek dużo mniej, gdzieś to kiedyś przeczytałem i przez lata dzwoni mi to w głowie bardzo często, to wielka prawda
weźmy takiego longa, gość się nie nadaje, mimo 10 latek na giełdzie wciąż popełnia ten sam przedszkolny błąd ulegania skrajnemu pesymizmowi w dołku i skrajnek euforii na górce. efekt jest taki, że sprzedaje i zawsze będzie sprzedawał w dołku i kupuje na górkach. on sam jest swoim największym przeciwnikiem przez to, że wciąż nie zabrał się za pracę nad sobą i nie zrobił ze swoimi emocjami porządku, który powinien zrobić na samym starcie
albo weźmy takie podejście do spadków. dla większości to koniec świata i "tną stratę" (w rzeczywistości tylko wciąż ją sukcesywnie powiększając), podczas gdy inni opanowali sztukę chłodnego podejścia i kupują na spadkach, wykorzystując tak naprawdę swą przewagę jaką tylko wtedy tak naprawdę mogą mieć nad rynkiem. to nie rynek jest przewciwnikiem lub sprzymierzeńcem, tylko sam gracz jest nim dla siebie. oczywiście większość się nad tym nigdy nie zastanawia dlatego za swe ciągłe straty obwiniają wiecznie rynek, grubych, spiski, czynniki zewnętrzne, pech, ale nigdy siebie