Na giełdzie zaczynałem w latach 1994-2000, potem przerwa i 2009-dziś a więc to jest 12 lat a nie 20. Wszelkie próby spekulacji a imałem się różnych sposobów, nawet sieci neuronowe, spełzły na niczym. Jedyne co działa to taki system:
1. Warunki zawarcia transakcji. Ja używam jako sygnał trzecią obniżkę stóp % przez RPP.
2. Otwarcie pozycji. Ja dzielę część kapitału przeznaczoną na zakup akcji na 10 części i w tym samym dniu każdego miesiąca dokonuję zakupu za 1/10 bez względu na wartość indeksu.
3. Zarządzanie otwartą pozycją. Jeśli udział akcji w portfelu spada o 5% równoważę portfel dokupując akcji, a nawet jeśli sytuację oceniam korzystnie (wg mojego uznania) dokładam kolejne 5%. To wiąże się również z zarządzaniem wielkością pozycji o której potem. Jeśli rynek jest wysoko i udział akcji wzrasta o 5% redukuję ilość akcji. Czasami próbuję bronić portfela opcjami używając analizy technicznej ale to szczegół, który można zignorować.
4. Zamknięcie pozycji, trzecia kolejna podwyżka stóp %.
5. Zarządzanie wielkością pozycji polega na określeniu jak duża ma być pozycja w akcjach i polega na:
- oszacowaniu całego kapitału;
- odjęciu od niego pieniędzy potrzebnych na życie na co najmniej 2 lata (24 mc) + przewidziane wydatki(zmiana samochodu) tj. np. Kapitał_inwestycyjny=Kapitał-24*6000;
- ilość akcje=kapitał_inwestycyjny/2, zaś druga połowa to instrumenty bezpieczne/fundusze pieniężne/obligacje skarbowe/lokaty bankowe.
Jako
akcje odwzorowanie indeksu wig20, choć w 2009/2011 roku bawiłem się w dobór akcji na zasadzie współczynników P/E i ROA i nie używałem opcji. Prognozowanie jest tu do niczego niepotrzebne i tyle w tym temacie. Zalecam powyższy tekst przeczytać 10-razy ze zrozumieniem, a trollom odpimpać się ode mnie i skupić się nad trafianiem w górki i dołki.