Zwykle reakcja na tragiczne dane następuje na następnej sesji. Skok bezrobocia (oficjalnego) z 9,8% do 10,2%, kiedy Fed w najgorszym scenariuszu dla banków zakładał 10,3% w 2010 roku, to kubeł lodowatej wody na głowy ostatnich optymistów, dlatego taki gwałtowny spadek po danych i próba ratowania rynku przez PPT, żeby znów skołować dawców kapitału. Zagranica ucieka ze Stanów, przez co dolar wali się w przepaść, złoto bije rekordy, zapasy surowców rosną do najwyższych poziomów od dłuższego czasu, przy chórze propagandzistów o końcu recesji... Technicznie indeksy klasycznie wyłamały się dołem z klina rosnącego i rysują obecnie prawe ramię kończącej wzrosty figury R-G-R. Wzrosty w ub. tygodniu nie poparte obrotem.
[Wpis został zgłoszony do usunięcia przez użytkowników -
eins, zwei, trzy, cztery, piec. Aby go wyświetlić
kliknij tutaj.]