3 pkt na SP500 wydaje się niewiele. Zwróć jednak uwagę, że na w20 przerwano wczoraj linię szyi aż o 10 pkt.
Wróćmy do tych 3pkt na SP500. Istotne jest co innego, otóż nie pojawił się duży popyt po dojściu do kluczowego 880. Jedyne na co było stać byki to wzrost o 0,32% przedwczoraj i o 0,24% 3 dni temu, mimo plotek, że wyniki banków w przyszłym tygodniu będą "dobre" i mimo lepszych od spodziewanych wyników Alcoa. Chyba nie nazwiesz tego mega hossą? Rajdów po 3%, 5% (marzenie ściętej głowy) nie oglądaliśmy już od kwietnia, czasem w maju zdarzały się takie pojedyncze cudofixy o 2% lub rzadkie sesje korekcyjne po dużym spadku o 2,5% (naturalna korekta techniczna) i to wszystko. Ale żeby tak sami z siebie o 3% w górę od początku sesji przez kilka dni pod rząd, jak to było jeszcze w kwietniu, to czegoś takiego już NIE MA. Chętnych na takie rajdy już dawno tam brak. Rynek przemienił się całkowicie od wiosny, kto to ignoruje lub nie zauważa tańczy na linie bez zabezpieczenia.
To jest bardzo niepokojące, bo oznacza to, że jedyne co w tej chwili mamy to już tylko desperacka obrona kluczowych poziomów. Jak do tej pory kończyła się ona kapitulacją byków, pierwsza kapitulacja była na 944 (głowa RGRa, tam widać bardzo niedźwiedzie świece, ale co ciekawe, obecnie na 880-900 widać dużo bardziej niedźwiedzie świece), druga na 932, trzecia na 921, czwarta na 900 i obecna na 880 najwyraźniej również nastąpi. A w tym kontekście należy przyjąć, że wcześniej czy później przerwanie linii szyi ichniego RGRa na SP500 zostanie powiększone o zakres większy niż 3 punkty.
Na koniec warto dodać, że o ile SP500 zatrzymał się na swojej średniej 200sesyjnej to Dow Jones jest już poniżej niej i przebił ją od góry 1 lipca, generując sygnał sprzedaży. Obecnie średnia ta znajduje się na poziomie 8364 a DJIA zamknął się wczoraj na 8146.