Ty masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem.
Po pierwsze ja nie chcę mieć nic do czynienia z kobietami. Wystarczająco się nacierpiałem i więcej tego nie chcę.
Po drógie te meble i karta to tylko wycinek z całości. Tak jak pisałem ona też mówiła, że chce się ze mna umówić na kolację do kina, raz to nawet mówiła, że chce ze mna na jakąś wycieczkę się wybrać... problem w tym, że ona tak mówiła kiedy ja ją traktowałem jak koleżankę... i ciągle grała na moich uczuciach. Im bardziej to ignorowałem tym bardziej ona naciskał... ale jak tylko zaczynałem reagować to najpierw była zachwycona a później mnie opieprzała... miesiąc bycia kolegami i znowu zaczynała. Jak juz przestałem się do niej odzywać to sobie w Live Messengera wstawiła zdjęcie, zebym je widział za każdym razem jak się logowała... a jakoś przez 3 lata znajomości powtarzała, że nie upublicznia swoich zdjęć bbo tego nie lubi.
Innym razem jak się dowiedziała, że w mojej pracy jest nowa koleżanka to się zaczeła wypytywać czy mi się podoba, jak jej w końcu powiedziałem że nie to mi mówiła, że sie cieszy... i niby czemu się tak cieszyła? Zresztą zawsze nerwowo reagowała jak mówiłem coś o innych koleżankach. Za każdym razem jak sie dowiadywała że byłem na jakiejś imprezie to zaraz nażekała jaka to ona jest smutna, że ja byłem na imprezie a ona nie... a często to były imprezy z kolegami z byłej pracy na które i ona była zapraszana, ale wolała siedzieć w domu... bo się strasznie źle czóła. Jak raz się zdecydowała iść na taką imprezę to akurat ulewa straszna była i postanowiłem nie iść... to do mnie zadzwoniła i prosiła że skoro ona juz idzie to ja MUSZĘ tez być. Albo jak jej ta kartę montowałem to ona siedziała, komputer między nami ja uklękłem, żeby kartę wsadzić a ona "Mhhhm klękasz przedemną... mas dobre instynkty". I takich teksty były na okrągło... sorry ale żadna inna kobieta mnie tak nie traktowała a i tym bardziej żaden mężczyzna... jakby mnie tak mężczyzna traktował to bym pomyślał, że pedał.
A co do samej karty graficznej to ona doskonale się znała na tym... no może nie tak jak ja, ale wystarczająco, żeby sobie kupić i zamontować... w końcu poprzedną sama kupiła i zamontowała... tyle, że ja już ją wówczas mocno ignorowałem i w żadne teksty o kolacjach nie wierzyłem... i zwyczajnie chciała mnie zwabić żeby móc mnie uwodzić a ja się daem ponownie nabrać.
I tak jak Ken nie będzie naganiał na wzrosty tak ja nie spotkam się nigdy z kobietą sam na sam. NIGDY!
I będę ostrzegał innych, żeby nie cierpieli tak jak ja cierpiałem. A sądząc po tamtym wpisie na blogu nie ja jeden zostałem tak potraktowany.