HEJ LUDZISKA. wiem, ze mnie nie lubicie ale geniuszy nigdy nie lubia. za to lubia sluchac wiec sluchajcie bo jak wiecie mam z******** refleksje.
caly ten szajs tzn. problem z akcjami bierze sie z problemu ich wartosci. naczytalem sie o tym i w sumie to nikt nie czai co to jest wartosc. powinniscie przeczytac o szkole marginalistycznej jevonsa, mengera i walrasa. tak czy siak inaczej to sie nazywa nurt subiektywistyczny co oznacza ze wartosc dobra jest subiektywna. ale wedlug nich obiektywnosc wartosci bierze sie z tego ze wszyscy konsumenci oceniają tak samo uzytecznosc dobra.
ale do rzeczy.
akcje nie maja wartosci bez nas. inwestorzy kupuja
akcje z dwoch powodow: 1. chca byc udzialowcami miec wplyw na spolke - to są duze ryby jak buffet. 2. chca miec stope zwrotu. nas maluczkich nie interesuje (1), tylko (2). zalozmy ze (1) nie istnieje, co jest realistyczne, bo wiekszosc nie stac na (1). czyli jesli cena akcji rosnie, to tylko dlatego ze ma dla nas jakas wartosc. a skad sie bierze ta wartosc? to wlasnie podstawowy problem, bo jak ktos spekuluje to wartosc ta bierze sie tylko ze zgadywania ile warta jest akcja dla innych. w takim razie oczekujemy ze inni będą widzieć w tym jakąs wartość. a skąd inni mają widzieć w akcji wartość skoro zalozylem ze (1) nie istnieje? inwestujecie w
akcje PODOBNO nie dlatego ze wypłaca dywidende tylko dlatego ze zamiast tej kasy na dywidende przeznacza na rozwoj. ale skoro nie ma (1) to po co nam to? powiecie, no bo dzieki inwestowaniu we wlasny rozwoj spolka w przyszlosci wyplaci wieksza dywidende niz gdyby teraz miala to zrobic. a ja sie pytam: co mnie obchodzi za 5 czy 10 lat? bo inwestowanie w rozwoj ktory ma byc za n lat to tez ryzyko. nie wiadomo co sie stanie przez te n lat. skad mam wiedziec czy za n lat spolka nadal nie bedzie chciała sie ROZWIJAC, kiedy ja już bede chciał odzyskac kapitał??? wniosek? spolka powinna juz dzis wyplacac deywidende jako NAGRODE za to ponoszenie ryzyka. a im wieksza bedzie dywidenda tym wieksza bedzie wartosc. wniosek: zarowno spekulacja (AT) jak i inwestowanie dlugoterminowe powinny dotyczyc tylko spolek z dywidenda. Te bez dywidendy są bezwartościowe; spekulacja na nich to zwykla ruletka z trendami, bo opiera sie na zgadywaniu czy inni mysla tak samo jak ja ze oni mysla ze cena wzrosnie - to dzika statystyka. wycena DCF powinna tez opierac sie tylko na dywidendach i prognozowaniu jej wzrostu. I własnie o to chodzi - dzis wyceniam niska dywidende ale dzieki temu ze wiem ze spolka chce w siebie inwestowac mozna bedzie zdyskontowac wyzsza prognozowana dywidende.
Czy mamy sie ciagle oszukiwac ze gra to inwestowanie? wszyscy zyjemy w hipokryzji, co nie? ale ja p i e r d o l e hipokryzje