Okazuje się, że cały boom kredytowy, jaki miał miejsce w Chinach w ostatnich miesiącach, zamiast w inwestycje w gospodarkę, w większości poszedł w różnego rodzaju aktywa jak
akcje czy surowce, co już zaczęło mocno szkodzić gospodarce, ceny surowców wystrzeliły od marca ostro w górę, ropa i miedź podrożały od dołków tegorocznych ponad 100%. Zamiast skorzystać na globalnej recesji, wzrost taniego kredytu zaszkodził gospodarce chińskiej poprzez sfinansowanie spekulacyjnego popytu po zawyżonych cenach. Sam popyt finansowy nie wystarcza, żeby utrzymać ceny na wysokim poziomie w obliczu braku fizycznego popytu w borykającej się z kryzysem gospodarce. Inwestor finansowy nie ma zamiaru odebrać dostawy i musi zamykać kontrakt przed jego terminem realizacji. Ze względu na dużą zmienność cen surowców na straty są teraz narażone banki, które udzielały pożyczek spekulantom finansowym co zaszkodzi również gospodarce.