veruu
/ 89.79.90.* / 2008-01-10 09:14
Witam mam do opowiedzenia sytuację, której byłem ostatnio świadkiem w moim banku. Stojąc w kolejce, które nie są najmniejsze widziałem panikę w oczach u małżeństwa w starszym wieku, płakali przy okienku i zarzucali pani w kasie, że ich oszukał i inne . Sprawa wygląda tak :
Jeszcze w pierwszej połowie ubiegłego roku jak giełda w miarę systematycznie pięła się do góry . Pracownicy banków i funduszy inwestycyjnych sprzedawali jednostki swoich funduszy ludziom nie mającym pojęcia o giełdzie... Namawiano ich by lokowali swoje ciężko zarobione oszczędności często całego życia w fundusz inwestycyjne, nic nie mówiąc o ryzyku jakim takie inwestycje są obarczone . Niejednokrotnie Ci którzy namawiali na zakup jed. fund. inw. sami nie mieli o tym pojęcia ... przekonani że przez kilka lat zawsze szły one do góry wciskali ciemnotę ludziom że nie ma praktycznie żadnego ryzyka . Ludzie kupowali jednostki myśląc że lokują na jakichś magicznych kontach oszczędnościowych o dużym % zwrotu rocznie .... Skończyło się tak jak się skończyło .Panika, łzy , straty , wyrzuty do tych co oferowali ... Mam nadzieję, że teraz po tej nauczce jednostki funduszy będą sprzedawane u odpowiedzialnych doradców w takich bankach , którzy poinformują co się z tym wiąże, a nie u Pani kasjerki w okienku przy 2min. rozmowie, która cała happy bo kogoś wkręciła i ma z tego prowizję ... Przy późniejszych spadkach nie będzie takiej paniki wyprzedaży funduszy bo ludzie po prostu będą wiedzieli w co się wpakowali i co się z tym wiążę .