Największe media wyszukują coraz to nowych pretekstów na spadki i to trzeba wykorzystać i również grać na spadki, bo w innym wypadku płyniemy pod prąd.
Janek nie rozśmieszaj mnie, można przewartościować jedną spółkę, ale nie całe indeksy. Żeby rosło to musi być spełnionych kilka warunków, a przede wszystkim ludzie muszą mieć kasę i musi być dobra atmosfera sprzyjająca inwestowaniu. W obecnej chwili jest odwrotnie i na dodatek jest GRADOBICIE.
ja powiadam, że wzrostowy trend będzie dopiero wtedy, jeżeli
przebijemy szczyty z roku 2007r.
Stomatolog ma po prostu rację. Teraz tylko odreagowaliśmy częściowo spadki z wielkiej bessy. Jakoś zapominamy, że hossa obecna nie zaczęła się w tym roku, tylko w roku 2009... taki drobny szczegół.
Wg naszej szerokiej wiedzy giełdy teraz będą niemrawo dołować, po to, by za tydzień, 2-go sierpnia po południu odpalić. Wiadomo, kongres dowali demokratom tyle ile chcieli i dorzuci jeszcze od siebie. Ale to będzie kociokwik. Codziennie będzie przez parę dni rosło po 3-5% (w porywach 7%).
Defetyści będą zaklinać, że a to dystrybucja, a to zapasy na zapasy, itd, itp, etc. Ale cóż, z piasku kija nie ukręcisz a kto się zbójem urodził ten skowronkiem nie umże...
Czołówka rankingu o bieżącej sytuacji na giełdzie:
1) Thai - nie wiadomo bo wraz z przeceną na giełdzie zupełnie się wyłączyła z
forum. Odbieram to za pesymizm lub mini depresję.
2) Kenobi - "będzie załamanie giełd i światowej gospodarki, zapasy surowców rosną
i to będzie nowe subprime, wszystko bankrutuje"
3) Navigare - nie udziela się
4) anonim03 - najpierw mówił że czeka nas hossa żeby za parę dni jednak zmienić
zdanie i teraz spodziewa się nawet łagodnej recesji
5) Big Lebowski - pisze że lato się kończy 20 września więc wciąż mówi że będzie
sommer rally
będzie załamanie giełd i światowej gospodarki,
zapasy surowców rosną
Kryzys finansowy ma dwie przyczyny: Chiny usiłowały wygrać z USA, ale nadziały się na QE. Brak konsekwencji działania USA, skoro użyły broni inflacyjnej, to powinny przewidzieć wcześniej jej skutki i szukać alternatywnych rynków np. wschodnio europejskich i własnego czy kanadyjskiego. Niestety koszty rządu Obamy, podobnie jak u nas Tuska. trzeba teraz odrabiać, które charakteryzuje gwałtowny wzrost zadłużenia. Ale Kongres trzyma rękę na pulsie i jeżeli wymusi zmianę polityki wschodniej to również USA odzyska pozycję mocarstwa nieco nadszarpniętą, a lektorat liberalny wróci do macierzy. Nieistotne są konkretne pieniądze na wypłaty. Obama powinien poddać się wcześniej do dymisji, skoro nie potrafi zapanować nad budżetem i rynkiem finansowym. Obama powinien zapłacić za koszty rozwoju biurokracji i awanturę w Afryce. Utopie liberalne zawsze kończą się kryzysem i ruchawką. Prawica jest tego świadoma i nie ustąpi. Dlatego trzeba być optymistą., ale w średnim terminie.
tylko, że zanim przyszły lata 2005-2007 szeroki rynek dołował tak jak teraz, ale ci, którzy odważyli się i kupili przed 2005 byli najlepiej zarobieni w 2007. a ci co kupili w 2007 wiadomo jak skończyli
teraz będzie podobnie, ci którzy kupili teraz lub wcześniej będą najlepiej zarobieni na przyszłych szczytach, a ci którzy nie chcą kupić teraz kupią dopiero na przyszłych szczytach i skończą jak ci co kupowali w 2007
historia kołem się toczy i wszystko powtórzy się jak w zegareczku, na giełdzie jest wciąż to samo od setek lat, jeszcze od czasów bańki tulipanowej nic się nie zmienia, tylko szczegóły są trochę inne
Pring w "Psychologii Inwestowania" pisze, że ci którzy twierdzą, że "teraz będzie inaczej", popełniają jeden z największych błędów w sztuce inwestowania
co z tego, że dziś więcej spółek spadało (188) niż rosło (142), skoro prawie 2,5 raza większy obrót był po stronie spółek rosnących (482 394 114,07) niż spadających (193 630 443,41)
i to mówi wszystko o tym gdzie dzieje się więcej i po której stronie jest największy kapitał
nie przywiązuj aż tak wielkiej uwagi do tej koncentracji, to domena koniobijców wierzących w mitycznego grubego
dużo lepsze są inne wskazówki
poza tym nikt nie wie jaka to pozycja a nawet jakby była krótka to też nic z tego nie wynika, zobacz sobie jakie ogromne pozycje mają hedge na sp500, dużo większe niż duzi spekulanci i mali spekulanci, w zasadzie wchłaniają cały popyt z długich pozycji. a przecież nikt nie twierdzi, że oni sterują rynkiem
Najlepszy numer to będzie, jak w ogóle nie uda im się podnieść limitu zadłużania się. Bo to,że podniosą, to każdy w to uwierzył i dawno jest wkalkulowane w ceny dotychczasowymi wzrostami mimo coraz gorszych wszystkich danych, dlatego nie było jeszcze większych spadków...
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i
poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie
odpowiedzialności.