Zlecenia powodujące fixing cudów pochodziły z biura JP Morgan - ustaliła KNF. Miały zabezpieczać pozycje klienta na rynku futures. Zdaniem Komisji, czyn miał znamiona manipulacji.
Więcej informacji
Komunikat KNFplik pdf
Tydzień temu, w środę od początku sesji indeks WIG20 zniżkował wraz ze zbliżaniem się do końca sesji, osiągając w momencie zakończenia notowań ciągłych poziom 1680,28 pkt, co oznaczało spadek o 9,1 proc. w stosunku do zamknięcia z poprzedniej sesji. W fazie przed zamknięciem na rynek wpłynęło duże koszykowe zlecenie kupna (zlecenia kupna na wszystkie
akcje spółek wchodzących w skład indeksu WIG20, odwzorowujące wartościowo udział każdej ze spółek w tym indeksie). Większość ze zleceń została zrealizowana na zamknięciu notowań, powodując gwałtowne wzrosty kursów akcji w tym dniu.
W efekcie indeks WIG20 zakończył dzień ze stratą –4,93 proc., a rzeczywista (liczona pojedynczo) wartość obrotów akcjami z WIG20 wyniosła 725,7 mln zł, co stanowiło 89,6 proc. wartości obrotu wszystkimi akcjami i PDA na tej sesji (809,7 mln zł).
Czytaj poniżej
Reklama:
W związku z tak gwałtownym i niespotykanym zachowaniem się indeksu WIG20 (wzrost w fazie fixingu na zamknięcie o 4,17%), niezwłocznie po zakończeniu sesji giełdowej KNF podjął działania mające na celu wskazanie inwestorów odpowiedzialnych za powyższe zdarzenie oraz ustalenie jego okoliczności i motywów działania inwestorów.
Wnioski z postępowania wyjaśniającego KNF są bulwersujące. Okazuje się, że za wszystkim stoi amerykański JP Morgan.
- Zdaniem Urzędu KNF postępowanie osoby działającej w imieniu JP Morgan Securities może być uznane za manipulację instrumentem finansowym, tj. akcjami spółek wchodzących w skład indeksu WIG20 na zamknięciu notowań sesji na GPW w dniu 12 listopada 2008. Dlatego też sprawa została przekazana do Prokuratury Okręgowej w Warszawie – czytamy w komunikacie KNF.
Przypomnijmy. JP Morgan to ten sam bank inwestycyjny, który ostatnio już kilkakrotnie próbowali nam „dokuczyć”. Na początku listopada niektórzy, krajowi analitycy nie wykluczali, że ówczesne mocne spadki na GPW było pokłosiem raportu JP Morgan. Analitycy tego wciąż wpływowego banku obniżyli prognozy PKB dla krajów Europy Centralnej i Wschodniej na najbliższy rok. W przypadku Polski obniżyli wzrost PKB do zaledwie 1,5 proc. Wiele kontrowersji wzbudził również wcześniejszy raport JP Morgana. Eksperci tego samego banku inwestycyjnego w czasie olbrzymiej, październikowej zmienności na rynkach finansowych wydali skrajnie niekorzystny raport dla złotego. Przedstawiciele polskiego rządu zarzucili im wtedy nierzetelność.