Sprzedajesz przez internet? Spodziewaj się, że miejsce, w którym wystawiasz towar, przejrzy na wylot fiskus.
Zaczęła się zakrojona na szeroką skalę operacja wyłapywania osób, które "zapominają" o podatku, jak na przykład przedsiębiorczy mieszkaniec województwa śląskiego, który prowadził jeden sklep w realu i parę w internecie. Odprowadzał podatki tylko od sprzedaży "stacjonarnej". Sądził, że w razie kontroli skarbówka uzna, iż doszło do sprzedaży tylko w sklepie przy konkretnej ulicy. Cały proceder oraz 1 mln zł ukrywanego przez dwa lata podatku wykryła kontrola policji skarbowej.
- Osobom prowadzącym działalność gospodarczą za pomocą internetu wydaje się, że są anonimowe. Jeśli sprzedaż jest prowadzona za pośrednictwem kilku kont z osobnym nickiem, sprzedawcy są przekonani, że dotarcie do osoby działającej w kilku miejscach jednocześnie, będzie bardzo trudne.
Nic bardziej mylnego - mówi Jacek Przypaśniak, dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Katowicach. Zapewnia, że każdy sprzedawca jest do zidentyfikowania. Fiskus dysponuje przepisami i nowoczesnym oprogramowaniem komputerowym pozwalającymi ujawnić strony transakcji. Inspektorzy widzą gołym okiem sieć powiązań: kto, co, komu i za ile sprzedał. Dzięki współpracy europejskiej lokalizują też transakcje odbywające się choćby między Lizboną a Żywcem.
----------
Skończy się udawanie greka.