Amigo11
/ 2009-08-21 12:39
/
SAMA PRAWDA
Łódzkie fabryki będą pracować w weekendy. Bosch i Siemens (BSH) to kolejny zakład, m.in. po Dellu, który nakazał pracownikom przychodzić w soboty.
To uciążliwe, szczególnie w wakacje - opowiada pracownik BSH. - Upał doskwiera, mam małe dzieci, a nie mogę wyjechać na działkę za miasto.
BSH ma w Łodzi trzy zakłady, w których produkuje pralki, zmywarki i suszarki do odzieży. - Na zebraniu dowiedzieliśmy się, że światowy kryzys dotknął także nasze fabryki - mówi czytelnik "Gazety" z BSH. - Zrozumiałe było dla nas odwołanie corocznego pikniku integracyjnego. Szemrania na sali pojawiły się, gdy usłyszeliśmy, że nie będzie także podwyżek. To znaczy będą, ale - jak to ujęła sama pani dyrektor - "symboliczne": ok. 70 złotych brutto.
Szefowie zakładu widzą to inaczej. - Jesteśmy szczęśliwi, że wbrew trudnej sytuacji gospodarczej możemy dać podwyżki i w dalszym ciągu oferować stabilne miejsca pracy - mówi w ich imieniu Andrzej Maślak, rzecznik BSH.
Dodaje, że kryzys zmusił wiele firm nie tylko do zamrożenia wynagrodzeń, ale także do zredukowania zatrudnienia. BSH zwolnień chce uniknąć. Rzecznik przyznaje, że moce produkcyjne fabryk w Łodzi nie będą w pełni wykorzystane. Z roku na rok zakłady zwiększały produkcję, teraz będzie inaczej. - Plan na ten rok jest niższy niż w ubiegłym - nie ukrywa.
Pracownik: - To dlaczego musimy pracować w soboty? - pyta i opowiada: - Wcześniej przychodziliśmy w weekendy, bo wiedzieliśmy, że dostaniemy premię za nadgodziny. Tym większe było zdziwienie przy ostatniej wypłacie wynagrodzeń. Okazało się, że przepracowane sobotnie godziny możemy sobie odebrać w postaci wolnego dnia, bez zapłaty - denerwuje się.