Przed emisja
Czy 23 zł to za dużo?
Pozycja finansowa i wyniki przedsiębiorstwa to jednak niejedyne parametry, które decydują o zyskach inwestorów. Bardzo ważne jest też to, ile trzeba będzie zapłacić za
akcje. Ostateczna cena emisyjna nie jest jeszcze znana, ale wiadomo, że będzie nie wyższa niż 23 zł . Przy takiej cenie maksymalnej cała spółka warta byłaby 39,8 mld zł, czyli 35 proc. więcej niż wynosi wartość księgowa koncernu (dane po uwzględnieniu nowo wyemitowanych akcji i wpływów z emisji). Czy to uzasadniona cena?
Jednym ze sposobów odpowiedzi na to pytanie jest tzw. wycena porównawcza, czyli oszacowanie wartości PGE na podstawie notowań akcji porównywalnych koncernów. Na warszawskiej giełdzie reprezentacja branży energetycznej jest co prawda skromna, ale rozwiązaniem jest sięgnięcie po dane z giełd zachodnioeuropejskich, gdzie potentatów energetycznych nie brakuje. Na potrzeby naszej analizy wzięliśmy pod uwagę sześć koncernów zajmujących się produkcją energii elektrycznej (EDF, Endesa, Enel, E. ON, Iberdrola, RWE), mających łącznie ponad 55 proc. udziału w obliczanym przez Bloomberga indeksie branży energetycznej (Bloomberg Europe Electric).
Jak wynika z danych Bloomberga (z 13 października), mediana (wartość przeciętna) wskaźnika cena/wartość księgowa (cena akcji do wartości księgowej przypadającej na akcję) dla tych koncernów to 1,72. W tym kontekście cena emisyjna PGE na poziomie 23 zł (i wskaźnik C/WK równy ok. 1,35) nie wydaje się wygórowana. Niemieckie RWE, które niektórzy analitycy wskazują jako najbliższy odpowiednik PGE, jest notowane nawet na poziomie trzykrotnie wyższym od wartości księgowej.
Mniej optymistyczne są wnioski, jeśli pod uwagę weźmiemy inny popularny wskaźnik - cena/zysk (cena akcji do zysku przypadającego na akcję) w oparciu o dane z kolejnych czterech kwartałów. Mediana dla wspomnianych koncernów zachodnioeuropejskich to 11,5, co sugeruje, że jedna akcja PGE jest warta ok. 21,7 zł (przy zysku na akcję równym 1,89 zł), czyli nieco poniżej maksymalnej ceny emisyjnej