Słabe dane z USA są powodem do wzrostów a nie spadków. Skoro zbudowali i sprzedali za mało domów to znaczy że przed nami same dobre informacje i ogromne zapotrzebowanie na surowce i materiały budowlane. Przecież giełda ma przewidywać przyszłość a nie zajmować się p********* z przeszłości. W USA to rozumieją i po wyjątkowo słabych danych (najsłabsze od 20 lat) dzisiaj (w dniu ogłoszenia danych) mają ponad 1% wzrosty a nie spadki jak w Europie. Moja prognoza dla WIG20 na koniec tygodnia 2550 i dalsze wzrosty wyprzedzające o około 1% rzeczywistą inflację (rzeczywiście ponoszoną przez społeczeństwo i nie biorącą pod uwagę spadek cen parowozów i lokomotyw).

Co lepsze: trzymać akcje i liczyć że wkrótce spadki wyhamują i rozpocznie się kolejna fala wzrostów czy może teraz sprzedać ze stratą , dokupić akcje jak będą 10-20% niżej i wtedy czekać na wzrosty?

jest tu ktos czy forum umarlo calkowicie ?