x
/ 78.10.73.* / 2014-03-26 15:00
UBS WM: W wojnie handlowej Zachód rozgromiłby Rosję
2014-03-26 14:06 KUP LICENCJĘ
MAREK WIERCISZEWSKI, HTTP://FTALPHAVILLE.FT.COM
email print
W otwartej gospodarczej konfrontacji o Krym Rosja nie miałaby z Zachodem najmniejszych szans, wynika z analizy towarzystwa UBS Wealth Management, opublikowanej na portalu FT Alphaville.
fot. Bloomberg
fot. Bloomberg
Tagi
UE, Informacje z Rosji
Notowania
euro, ropa brent, dolar
Napięcie w stosunkach gospodarczych Zachodu i Rosji wzrosło na skutek zajęcia Krymu. Gdyby doszło do dalszego zaostrzania obustronnych restrykcji, to Zachód będzie stał na wygranej pozycji, zauważają w komentarzu Jorge Mariscal oraz Alejo Czerwonko, zajmujący się w UBS rynkami wschodzącymi.
„Gdyby Unia Europejska odcięła dostawy surowców energetycznych z Rosji, kraj ten wpadłby w recesję porównywalną z tą z 2009 r.” – napisali w komentarzu.
Jak uzasadniają specjaliści UBS, importowane z Rosji ropa i gaz odpowiadają za 30 proc. zużycia tych surowców w UE. Jednak dla Rosji jest to aż 63 proc. całości eksportu tych surowców. Zatrzymanie ich importu przez Unię oznaczałoby spadek rosyjskiego PKB o 11 proc., praktycznie z dnia na dzień, oblicza UBS. To natychmiast uderzyłoby w finanse Rosji. Wszystko dlatego, że opodatkowanie eksportu surowców odpowiada za 50 proc. wpływów podatkowych budżetu Rosji, a sektor paliwowy odpowiada za 57 proc. kapitalizacji giełdy w Moskwie.
„W średnim terminie w szukaniu źródeł surowców Unia Europejska miałaby szereg alternatyw. Gdyby sprzymierzone z nią USA zniosły zakaz eksportu gazu, UE zyskałaby nowe źródło zaopatrzenia, które zyskiwałoby na znaczeniu dzięki boomowi na gaz łupkowy za oceanem” – zauważają Jorge Mariscal i Alejo Czerwonko.
Również moment zaostrzenia sytuacji faworyzuje Europę. Dynamika PKB w strefie euro wzrosła w 2013 r. do 1,1 proc., podczas gdy wzrost rosyjski spowolnił do 1,3 proc., czyniąc kraj ten bardziej podatnym na ewentualne zaburzenia w handlu. Tymczasem konsekwencje trudniejszego dostępu do surowców objawiłyby się w strefie euro, oprócz ubytku PKB, głównie wzrostem inflacji, co nie byłoby tak niebezpieczne, zważywszy na panującą tam presję deflacyjną.
„W otwartej wojnie handlowej UE rozprawiłaby się z Rosją bez najmniejszego wysiłku” – zauważa towarzystwo.
Do Rosji trafia zaledwie 7,3 proc. unijnego eksportu, podczas gdy Rosja do Unii wysyła aż połowę swojego eksportu. W bezpośrednich inwestycjach zagranicznych w Rosji kraje Unii miały 75-procentowy udział. W zagranicznych inwestycjach w UE udział Rosji to zaledwie 3 proc. Jak przyznaje towarzystwo, Rosja ma w rękawie tylko jednego asa.
„W przypadku nałożenia na Rosję sankcji na wzór irański, kraj ten wraz ze swoimi sprzymierzeńcami mógłby zaprzestać kupowania euro, dolarów i obligacji krajów zachodnich. Jednak porównując wielkość rosyjskich rezerw walutowych z wielkością rynku amerykańskich obligacji trudno oprzeć się wrażeniu, że wszelkie rosyjskie retorsje na tym polu byłyby jak strzelanie z procy do King Konga” – czytamy w analizie.
Jak ocenia UBS, reakcja Zachodu na działania Rosji na Ukrainie pozostanie ograniczona, bo kraj ten utrzymuje dużą siłę w geopolityce, a rezygnacja z rosyjskich surowców byłaby w krótkim okresie bolesna dla Unii. Jednak bank przestrzega Rosję przed zlekceważeniem miażdżącej gospodarczej przewagi Zachodu oraz słabości swojej gospodarki, w razie zagrożenia wybuchem gospodarczej zimnej wojny między nią a Zachodem.