MEGA BESSSSA nie dla leszcza
/ 78.8.116.* / 2011-08-01 08:56
W piątek Dow Jones spadł o 0,8 proc., a S&P500 o 0,65 proc. Ten ostatni po pięciu spadkowych sesjach z rzędu łącznie stracił 53 punkty, czyli niemal 4 proc., lądując pod poziomem 1300 punktów. Wyglądało to coraz gorzej. Euforia po osiągnięciu porozumienia w sprawie długu może nie wystarczyć do radykalnej poprawy sytuacji na parkietach. Tym bardziej, że nie rozwiązuje ono głównego problemu, bo długi się nie zmniejszą, a radykalne cięcia wydatków, choć konieczne, będą wpływać hamująco na i tak już ledwie zipiącą gospodarkę.
Oprócz głosowania czeka nas dziś seria danych makroekonomicznych. Nie zapowiada się, by były optymistyczne. Wskaźniki aktywności chińskiego przemysłu nadal idą w dół. Ten wyliczany przez Chińczyków spadł do 50,7 punktu, zaś w wersji liczonej przez firmę Markit wyniósł 49,3 punktu, wskazując na spowolnienie wzrostu gospodarczego. Oczekuje się pogorszenia analogicznych wskaźników i w Europie i za oceanem. W Azji dziś dominowały silne zwyżki, za wyjątkiem Szanghaju, gdzie na godzinę przed końcem handlu indeksy rosły po 0,3 proc. Nikkei szedł w górę o 1,4 proc., podobnie było w Korei i Hong Kongu. Kontrakty na amerykańskie indeksy zyskiwały po ponad 1 proc. Można być niemal pewnym równie silnej reakcji na europejskich parkietach. Pozostaje pytanie o trwałość i zasięg wygenerowanej w ten sposób fali wzrostowej.
Roman Przasnyski, Open Finance