LONGTERM żul forumowy Z abonamentem za 44Z
/ 78.8.117.* / 2011-10-11 12:53
Witam,
W dzisiejszym wpisie chciałbym porównać giełdę akcji do wielkiego okrętu.
Na początku lata kapitanowie postanowili zawrócić go i udać się do bezpiecznej przystani. Prognozy meteorologów ostrzegały o nadejściu bardzo groźnego sztormu, podobnego do tego, który spowodował zatopienie równie dużej jednostki dokładnie 3 lata wcześniej. Jeden z ubezpieczycieli zagroził iż nie wypłaci odszkodowania w przypadku dalszego kontynuowania rejsu przez nieodpowiedzialnego kapitana. Ten wielki ubezpieczyciel ostrzegł kapitana iż jeśli okręt nie zmieni kursu to nie tylko nie będzie mógł liczyć na ewentualne odszkodowanie, ale jego armator nie będzie mógł liczyć na jakiekolwiek ubezpieczenie w przyszłości. Kapitan zatem nie miał wyboru i musiał zawrócić i zacumować w bezpiecznej przystani. Mijały kolejne dni, tygodnie, podczas których załoga mieszkała w porcie, podczas gdy pogoda choć zrobiła się bardzo pochmurna, wietrzna i burzowa to jednak wciąż nie zagrażała rejsowi tak wielkiej jednostki pływającej…
W powyższej przypowieści tym okrętem jest giełda akcji, bezwzględnym ubezpieczycielem agencje ratingowe na czele z S&P, która obcięła najwyższą ocenę kredytową USA. Bezpieczną przystanią jest rynek amerykańskich obligacji, złota oraz szwajcarski Frank i japoński Jen. Warto teraz zapoznać się z dalszym rozwojem wydarzeń w tymże porcie.
Po kilku tygodniach oczekiwania armator stwierdził że taki zastój w porcie za dużo go kosztuje a ewentualne ryzyko jest stosunkowo małe wobec nie pogarszającej się pogody. Prognozy meteorologów wciąż się nie sprawdzały i sztormu wciąż nie było. Wtedy celem armatora stało się przekonanie ubezpieczyciela aby jednak zagwarantował ubezpieczenie rejsu. Jednak po kilku dniach rozmów stwierdził że jest to bez sensu i że nic nie wskóra więc udał się do władz portu. Rozmawiał z burmistrzem miasta, potem udał się do największego bankiera a poprosił również o wsparcie międzynarodową organizację zrzeszającą jednostki morskie. Ta troika zgodziła się o dziwo zagwarantować ubezpieczenie rejsu pomimo nawet tego iż ubezpieczyciel oficjalnie odmówił finansowania rejsu oraz pokrycia ewentualnych strat. Armator użył jednak świetnego argumentu że jeśli okręt nie wypłynie to wszyscy stracimy bo wtedy wszystkie statki jakie znalazły się w tym porcie będą uwięzione na bardzo długo i stanie cały transport morski powodując straty dla portu oraz przedsiębiorców żyjących z handlu i turystyki. Te naciski wystarczyły i połączone siły władz portu, bankiera oraz międzynarodowej organizacji morskiej, zaniepokojonej rozwojem sytuacji, wyznaczyły potężne gwarancje armatorowi. Teraz nawet jeśli odpukać w niemalowane drewno ten statek zatonie to armator nic nie straci…stracą co najwyżej władze portu, bankier oraz ta międzynarodowa organizacja do której składkę wpłacają wszyscy armatorzy.
Chyba nie przyniosło nikomu problemu odgadnięcie kto ukrywa się pod kolejnymi bohaterami naszej przypowieści. „Władze portu” to nasi europejscy politycy na czele z Sarkozym i Merkel. „Bankier” to szef ECB – Jean-Claud Trichet, natomiast ta tajemnicza „organizacja międzynarodowa” to Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Wprawdzie jeden z członków rady miasta się bardzo waha ale jest on na tyle mało istotny że dwóch najważniejszych jej członków zapewne przeforsuje plan gwarancji dla armatora. Kapitan będzie mógł zatem już niedługo wydać komendę o wypłynięciu z bezpiecznej przystani, w której okręt się tak długo znajdował i obrać poprzedni kurs na północ. W obliczu takiego obrotu sprawy nie wypada chyba żadnemu z pasażerów pozostać w tymże porcie. Chociaż miejscowe gazety wciąż straszą sztormem, a nawet wielką góra lodową, to pogoda wcale się nie pogarsza a wręcz przeciwnie – zza chmur pojawiają się już pierwsze promyki słońca.
Zachęcam do zapisania się na moje darmowe biuletyny giełdowe w których nie zajmuje się przypowieściami ale konkretnym zarabianiem pieniędzy. Analizuje sytuację zarówno na rynku akcji, kontraktów na akcje, walut, złota i surowców aby odpowiednio wcześnie znaleźć się tam gdzie rynek będzie a nie tam gdzie był lub jest teraz.
Cała prawda o zarabianiu na giełdzie to jest wyprzedzanie rynku i spokojne oczekiwanie na pomyślną pogodę, która pozwoli naszemu okrętowi płynąć dalej na północ.
Przyłącz się do mnie już teraz i poznaj moje techniki inwestycyjne. W moich biuletynach przedstawiam istotne wnioski jakie nasuwają mi się po codziennej, intensywnej analizie rynku. Przemycam w nich również zasady i wskazówki wielu wielkich inwestorów jakie poznałem po lekturze kilkudziesięciu książek o giełdzie oraz setek artykułów zarówno polskich jak i zagranicznych.
Skontaktuj się ze mną już teraz na email: longterm@op.pl
Zostań moim znajomym na Facebooku gdzie jestem pod nickiem „Longterm Terminowski”
http://www.facebook.com/profile.php?id=100000543343668
Kup mój raport "Longterm-Jesień 2011" (kliknij aby poznać szczegóły), któ