Krzych - nielogo
/ 83.5.244.* / 2011-10-12 13:36
niekoniecznie patrząc w przyszłość np. my
Straty na obligacjach
– W kryzysie, który wybuchł w 2008 roku, głównym winowajcą był sektor finansowy i sektor prywatny, a teraz głównym źródłem problemów jest zadłużenie sektora publicznego państw europejskich. W związku z zaangażowaniem w obligacje krajów peryferyjnych strefy euro, część banków poniesie straty na tych papierach, a w sytuacji gdy odpiszą dużo kapitału, to może osłabić ich zdolność do generowania biznesu w kolejnych latach. Część z nich będzie musiała poprosić swoje rządy o wsparcie kapitałowe – uważa Tomasz Bursa, analityk Ipopema Securities.– Nasz system bankowy nie ma tego problemu. Polskie banki w zasadzie mają jedynie ekspozycję na dług krajowy – dodaje.
Bezpieczeństwo dzięki depozytom
Drugim problemem europejskich banków jest płynność. W większości europejskich instytucji relacja kredytów do depozytów znacznie przekracza 100 proc. To powoduje, że w dużym stopniu finansują się one na rynku hurtowym, m.in. emitując obligacje. Obecnie dużo trudniej rolować to zadłużenie, a koszt takiego finansowania wyraźnie się zwiększył. Skutek? Spadek rentowności. Część kredytów przynosi dochód niższy, niż wynosi koszt pozyskania finansowania.
Problemy z płynnością powodują, że część banków musi się zasilać finansowaniem w Europejskim Banku Centralnym. Dotyczy to zwłaszcza instytucji greckich, portugalskich, irlandzkich, ale dotknęło również kilku dużych banków francuskich.
Tymczasem polskie banki finansują akcję kredytową depozytami, a tylko nieliczne emitują obligacje – zdaniem analityków udział tych papierów wynosi zaledwie kilka procent, a w przypadku banków zagranicznych udział obligacji w finansowaniu działalności kredytowej stanowi kilkadziesiąt procent.
W naszym sektorze występuje nadpłynność. Według ostatnich danych na koniec września sięgnęła ona ponad 90 mld zł.
Analitycy zwracają uwagę na to, że niektóre banki mają także znaczące linie kredytowe i pożyczki w walutach obcych, udzielone przez zagranicznych akcjonariuszy, m.in. BRE Bank i Kredyt Bank. To tańsze i pewniejsze źródło finansowania kredytów walutowych, ale po poprzedniej fali kryzysu część spółek matek ograniczyła ten rodzaj finansowania, a pozyskiwanie go na rynkach jest dużo droższe. Jednocześnie znaczne ograniczenie udzielania kredytów walutowych spowodowało, że zapotrzebowanie na ten rodzaj finansowania już nie rośnie.
tak na marginesie dołki są lub blisko mamy :)