Inny M.
/ 95.49.175.* / 2009-08-27 21:50
Chcę powiedzieć, że rząd zdecydował się na takich inwestorów, jakich znalazł - tj. że się godził na firmę, w której kapitał jest być może katarski, ale przedsiębiorcami i faktycznymi decydentami są obywatele innych państw - więc nie nazywałbym ich Katarczykami.
Inną kwestią jest to, że politycy ze stajni Tuska, poza wyjątkami, mają słabe obycie biznesowe - tj. nie mają pojęcia, jak się robi przewały - więc są na nie podatni.
Jest prawdopodobne, że kupujący chciał kupić co innego, niż rząd sprzedać - np.. tereny inwestycyjne, a nie stocznie. Zorientował się, że nie da się prosto i szybko zlikwidować stoczni - to się i wycofał.