sfera2
/ 2010-07-09 08:53
/
Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Zacznijmy od małego człowieczka, fizycznie jestem znacznie większy od przeciętnego, mentalnie też nie bardzo czuję się małym człowieczkiem, ale to już moje odczucie subiektywne.
Faktem jest, że nie rozumiem o co chodzi z tą ekipą z Onetu, ale może to uściślisz. Jedno, co rzuca się w twoim linku, to automatyczne dzielenie na my dobrzy oni źli. Ten podział jest bardzo płytki i wywodzi się rodem z PRL, wówczas również dzielono ludzi na my popierający jedyną słuszną drogę PZPR, oraz na tych zaplutych karłów imperializmu.Ja należałem do tych drugich czyli wywrotowców, ponieważ miałem własne zdanie i nie chciałem podporządkować się bez zastrzeżeń przewodniej sile partii. Dla tego już przyzwyczaiłem się do tego, no może teraz łatwiej być tamtym, ponieważ jak na razie jeszcze nie biją za przekonania, tylko obrzucają epitetami.
Druga sprawa to powtarzanie nie sprawdzonych sensacji. Piszesz o długu publicznym który ma wynosić 200% PKB. muszę Cie zmartwić wynosi on jedynie i aż 56,3% PKB. zobacz:
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Fitch-polski-dlug-publiczny-w-2010-r-56-3-proc-PKB-2020340.html
Jak widać, jeszcze daleko do 200%. Prawdę mówiąc, taki dług byłby złamaniem prawa polskiego, ponieważ nie możemy zgodnie z ustawą przekroczyć 60% PKB.
Obojętnie co piszą pro-PiS-owskie czasopisma to jednak nasz PKB-e w czasie światowego kryzysu finansów, nigdy nie było ujemne, co bardzo boli partyjniaków z PiS.
Żadnych bzdur też nie piszę o CBA, tylko pokazuje jak można ze służb specjalnych (na podobieństwo SB w PRL) zrobić narzędzie do walki z przeciwnikami politycznymi.
Co do posłanki Sawickiej to nie była ona złodziejką tylko została skorumpowana przez agenta z CBA. Jak na posłankę jest to naganne prawnie została osądzona.
W tym wypadku agent jednak przekroczył swoje uprawnienia, stosując prowokację. Prowokacja policyjna polega na wręczeniu w sposób kontrolowany pieniędzy osobie, co do której zachodzi podejrzenie, że za załatwienie pewnych spraw bierze łapówki. Ale co innego jest takie stosowanie prowokacji, a co innego jest zarzucenie sieci na pewną grupę ludzi na stanowiskach i kuszenie ich, aż któryś da się skusić na wzięcie łapówki. Sawicką najpierw agent rozkochał w sobie zanim udało mu się skorumpować, a trwało to pół roku.
Jak już pisałem ujawnienie prowadzonego śledztwa w aferze hazardowej, było brakiem protekcjonalizmu, ale śledzenie ludzi na cmentarzu, to bardziej mi śmierdzi czasami z PRL i nieinwigilowanie opozycji przez SB, niż prowadzenie śledztwa w państwie demokratycznym.
Nie zmienia to jednak faktu, że politycy biorący udział w aferze postępowali nagannie, ale nieudolnością było niedoprowadzenie śledztwa do końca.