sewerer
/ 80.48.115.* / 2011-10-04 20:37
O jakich cięciach mówisz? O tych, które wprowadziła Grecja? Obniżenie pensji w budżetówce i świadczeń emerytalno-rentowych o 20%? Przecież to ekonomiczne samobójstwo! Wyobraź sobie, że z rynku znikną miliardy wydawane przez sektor społeczny objęty tzw. oszczędnościami. Za rok nie wpłynie do budżetu 23% od tej sumy tytułem podatku VAT, przedsiębiorcy przestaną produkować artykuły kupowane dla tych ludzi, zwalniając pracowników. Ci przechodzą na głodowe zasiłki płacone z budżetu, które nie pozwalają im na utrzymanie dotychczasowego poziomu konsumpcji, co powoduje kolejne ograniczenia w sferze produkcyjnej. Do budżetu przestają wpływać pochodne od wypłacanych pensji, a więc składki emerytalne, rentowe, chorobowe i inne, które jak dobrze wiemy wynoszą ok. 50% pensji. Kółeczko się zamyka. Bardzo trudno jest przyznać, że ratowanie sytuacji należy zacząć od podniesienia progresji PIT, by ściągnąć pieniądze od tych, którzy je mają, trzymają w bankach, wydają za granicą itp.
Kurs złotego 4,5 to bardzo dobrze? On stymuluje nasz eksport, on wpływa na to, że miliardy zarabiane przez Polaków za granicą coś tu znaczą i można je wydać, napędzając koniunkturę. Nasłuchałeś się Balcerowicza, który kusił bogatych Polaków tanimi wczasami, czyli pieniędzmi wydawanymi głownie za granicą. Nie zastanowiło cię, że USA walczy, by Chiny wzmocniły juana, a Japonia Jena? Czyżby żydzi amerykańscy troszczyli się o los gospodarek tych krajów, a może jednak swojej? Dlaczego Brazylia z kraju, który miał załamać gospodarkę światową na przełomie wieków wyrosła na potęgę? Otóż zmniejszyła ona współczynnik Giniego. Co to oznacza? To oznacza, że stworzyła szerszą klasę średnia, ograniczając kominy płacowe, a tym samym rozwarstwienie społeczne. Patologia naszych czasów jest istnienie milionerów i miliarderów, którzy nie muszą sprzyjać demokracji, bo ty wybierzesz tego, od kogo oni kupią ustawę korzystną dla siebie. Polacy sterowani pilotem od telewizora uwierzyli w bzdury Balcerowicza, który jest jedynie lobbystą, a nie ekonomistą.