brzezik
/ 194.145.96.* / 2008-01-18 00:55
myśl przewodnia jak najbardziej prawidłowa, ale argumenty mocno przekolorowane lub wynikające z niewiedzy. Żeby nie być gołosłownym, podam przykład zakrzywienia faktów: podatek federalny od długiego czasu nawet nie drgnął, a stanowe to różnie (zdarzają się i takie stany, w których stopa znaczxnie spadła). Ponadto nieprawdą jest zadłużanie się u Japończyków. To było kiedyś. Poza tym owe zadłużenie amerykańskie to w ogromnej większości obligacje emitowane przez rząd amerykański, a w te inwestują Chińczycy, Japończycy zaś dawno "przerzucili się" na rynki azjatyckie o większym ryzyku, ale także większej atrakcyjności i znaczeniu strategicznym (kontakty handlowe, kooperacja). Wszyscy wiedzą, że problem długu publicznego USA jest naprawdę poważny, ale gigantyczne sumy (jak przypuszczam miałeś na myśli dług publiczny właśnie) to zagrywka dosyć niskich lotów, bo nie w tylko długu publicznym rzecz. W europie też są kraje o bardzo wysokim zadłużeniu. Polska też ma względnie niemały dług. Sam dług jest zjawiskiem normalnym, więc nie możesz podawać wielkości absolutnych (tym bardziej tak dużej gospodarki jak USA) i to w taki sposób, który sugeruje że problemem jest każdy dolar z tego długu. Niemniej jednak myśl przewodnia jak najbardziej racjonalna. P.S.: Czasem warto użyć mniej spektakularnych i przekolorowanych (bądź to odnośnie treści czy języka) argumentów zamiast sprawić wrażenie oszołoma, który powtarza to co usłyszał, a nie zrozumiał.