Bernard+
/ 83.22.111.* / 2009-02-17 19:24
Nie zapominajcie, że USA to państwo, które zajmuje prawie cały kontynent i to ułożony w sposób taki, że odległość z krańców północnych na południowe jest większa niż z wschodnich na zachodnie. Prawdziwy kryzys w Stanach wywoła w tym roku po święcie dziękczynienia migracje biednych amerykanów z północy na południe, bo nie będą mieli środków na ogrzewanie mieszkań. Jak długo nie będzie migracji ludności z północy na południe tak długo kryzys w USA to tylko niewielkie pogorszenie się sumy ogólnych dochodów ludności powodujące konieczność zaciskania pasa i wstrzymania się z zakupem nowego samochodu na około 2 lata oraz konieczność oszczędzania na kosztach ogólnych takich jak: energia elektryczna, paliwa do samochodów i zmniejszenie wydatków na rozrywki i towary droższe oraz luksusowe? Milionerzy będą żyć dalej jak poprzednio i tylko klasa średnia, która w Stanach jest główną siłą napędową gospodarki i głównym konsumentem towarów i usług będzie trochę biedniejsza, ale i tak bogatsza niż polscy pracownicy najemni sektora prywatnego. Jeżeli ta klasa straci na kilka lat parę tysięcy dolarów rocznego dochodu to nastąpi spowolnienie konsumpcji i wzrost bezrobocia, ale nie będzie to ani długotrwałe ani głębokie obniżenie przeciętnych wskaźników poziomu życia. Oczywiście spowoduje to wzrost przestępczości i wzrost liczby bezdomnych oraz rodzin mieszkających w przyczepach samochodowych, ale Ameryka przez to nie stanie się mało znaczącym krajem, lecz miliony pracujących nauczone tym doświadczeniem zwiększą wysiłek nie oglądając się na Kongres i prezydenta i przeorientują gospodarkę tak, aby znacząco zmalała w niej rola sektora finansowych oszustów. Dzięki temu gospodarka amerykańska wyjdzie z tego kryzysu unowocześniona a sektor finansowy zostanie sprowadzony do właściwych rozmiarów gdyż straci miliony klientów, którzy już nie będą się dawali nabierać na kupowanie za prawdziwe pieniądze ciężko zarobione i zaoszczędzone wirtualnych "produktów" finansowych, na których można tylko chwilowo zyskać złudzenie zarobku bez pracy a zawsze można stracić wszystkie oszczędności popisując wyrafinowane oszukańcze umowy z zawodowymi oszustami sprzedającymi milionom średnio zamożnych pracujących marzenia o bogactwie i dostatku na starość bez pracy i bez oszczędzania a tylko poprzez życie na kredyt i przez rozbudowane ubezpieczenia od wszystkiego, czego się ktoś bał i dlatego dawał swoje Pieniądze, tym, którzy w rozbudowanych kampaniach reklamowych kosztujących miliony dolarów obiecywali milionom ludzi na całym świecie dostatek i bezpieczeństwo. Oszustom finansowym udało się przekonać miliony ludzi na całym świcie, że można osiągać ponadprzeciętne zyski oddając „specjalistom” swoje pieniądze na kilkanaście lat. Bolesne rozczarowanie stało się kosztowną przyspieszoną lekcją ekonomii i boleśnie zweryfikowało obietnice i wiarygodność „elit” świata finansów. Wracamy, więc do źródeł, czyli do tego, po co istnieją pieniądze - po to, aby służyć wymianie towarów i usług między ludźmi na całym świecie. Miliony pracujących w sferze produkcji i usług materialnych na nowo uzmysłowią sobie, że pieniądze nie zostały wymyślone po to, aby uczynić z nich bożka, którego „kapłani” siedzący w gabinetach na wysokości ponad 50 pięter mogli zawłaszczać dla siebie miliony dolarów miesięcznie mamiąc miliony pracujących w pocie czoła zapewnieniami, że z każdych oddanych im 100 dolarów zrobią dla nich za kilkanaście lat tysiąc dolarów, ale na początek muszą pobrać od razu dla siebie 9 dolarów, jako zapłata za tą tytaniczną pracę, której się podjęli. Sektor finansowy zostanie w wyniku tego kryzysu sprowadzony do właściwych rozmiarów i do właściwej służebnej roli wobec społeczeństwa i prowadzonej przez to społeczeństwo realnej gospodarki.