Forum Polityka, aktualnościKraj

Gronkiewicz-Waltz szefową Platformy?

Gronkiewicz-Waltz szefową Platformy?

Money.pl / 2012-05-04 08:25
Komentarze do wiadomości: Gronkiewicz-Waltz szefową Platformy?.
Wyświetlaj:
JARDANEK / 213.156.121.* / 2012-05-04 18:30
Może jako fachowiec coś uratuje z tej tonącej platformy choć wolę Grzegorza Schetynę ,obrońcie nas przed Donaldem Tuskiem i Vincentem Rostowskim tym Panom już trzeba podziękować może gdzieś ich na jakiś unijne zesłanie wysłać.
;-))) / 199.67.203.* / 2012-05-04 09:42
oby do 2014 potem Tusk wskoczy na miejsce Barroso, chyba że Merkel postanowi innaczej
Herbert01 / 2012-05-04 14:18
Aż dziw że Warszawiacy na nia głosowali...
świętokrzyski / 87.96.69.* / 2012-05-04 08:47
za tydzień będzie artykuł że Tusk bedzie prezydentem Warszawy,
dgen / 2012-05-04 08:36 / Tysiącznik na forum
"profesjonalistka" pełna gębą
- za tvn24:

"Kiedy zaczynała rządzić stolicą, podkreślała, że nigdy nie rozdawała posad z politycznego klucza. Dziś Hanna Gronkiewicz-Waltz pytana, dlaczego w spółkach należących do miasta roi się od ludzi Platformy Obywatelskiej, odpowiada, że „przynależność partyjna nie może nikogo dyskryminować”. Jednocześnie świetnych fachowców na członków zarządów i rad nadzorczych widzi przede wszystkim w kojarzonych z PO burmistrzach. W Ratuszu nie dziwią się nawet wtedy, gdy słyszą, że podczas tego samego posiedzenia rady, zwolnione przez obecnego ministra sprawiedliwości miejsce, natychmiast zajmuje jego brat.
Walkę o to, by spółki miejskie nie kojarzyły się wyborcom jedynie z dobrze płatnymi posadami dla partyjnych działaczy, zapowiadała już w poprzedniej kampanii. W „Programie dla Warszawy na lata 2006-2010” Hanna Gronkiewicz-Waltz pisała, że „są one swoistą nagrodą dla lojalnych partyjnych funkcjonariuszy rządzącej partii, którzy obejmują w nich dobrze płatne posady prezesów, członków zarządów i rad nadzorczych”. Tuż po wygranej nowa prezydent stolicy zapewniała z kolei, że „politycznych posad nie rozdawała” i rozdawać nie ma zamiaru, a w Ratuszu „nie będzie zarządzania politycznego”.
Dziś m.st. Warszawa jest jedynym właścicielem 27 spółek (plus 15 spółek z większościowym/ mniejszościowym udziałem). W 2006 roku było ich 34. Co z hucznie zapowiadaną prywatyzacją i likwidacją „tych, których działalność nie leży w interesie miasta”? Prezydent tłumaczy, że z "prywatyzacją się nie paliła", bo chciała wszystko dokładnie sprawdzić. - Ale uważam, że ten wynik to i tak dużo. A cały szereg spółek jeszcze zrestrukturyzujemy – zapowiada. Łatwo nie będzie między innymi dlatego, że w ich zarządach i radach nadzorczych aż roi się od ludzi z Platformy Obywatelskiej, albo z PO związanych. Są wśród nich szeregowi działacze, radni, ale i wiceburmistrzowie oraz burmistrzowie. W oddelegowywaniu do spółek tych ostatnich Gronkiewicz-Waltz dzisiaj widzi już tylko korzyści.
- To jest moja polityka, bo w ten sposób mam kontrolę miejską nad daną spółką. Burmistrzowie w ich radach nadzorczych to bardzo cenna rzecz – przekonuje. Ale i zastrzega: - Absolutnie nie są to jednak osoby, które można by nazwać nominantami politycznymi.
Miasto nie wie, ilu partyjnym działaczom spółki płacą średnio po ok. 2,5 tysiąca złotych za zasiadanie w radach i zarządach. Osoby aplikujące do pełnienia funkcji w organach spółek, które uznano za dysponujące odpowiednimi kwalifikacjami, nie mają po prostu obowiązku informowania o swojej przynależności partyjnej bądź jej zmianie. - Przynależność partyjna kandydatów nie jest ewidencjonowana. Co więcej, w świetle przepisów o ochronie danych osobowych, zbieranie takich informacji przez Urząd m. st. Warszawy jest niedozwolone – podkreśla p.o. rzecznika urzędu miasta.

Prezydent stolicy idzie o krok dalej i stwierdza, że odrzucanie czyjejś kandydatury ze względu na przynależność partyjną mogłoby zostać odebrane jako dyskryminacja. - Taka przynależność nie dyskwalifikuje kandydatów. Jeżeli ktoś jest aktywnym działaczem jakiejś partii, to nie mogę mu powiedzieć: przepraszam bardzo, ale pan należy do Platformy i dlatego nie może zostać szefem – podkreśla Gronkiewicz-Waltz.

Tę strategię prezydent wcieliła w życie między innymi w przypadku Sławomira Michalaka, pełnomocnika finansowego jej komitetu w poprzednich wyborach i działacza PO z Ochoty. - Sprawdził się i poszedł do bardzo trudnej spółki. Myślę, że to osoba bardzo wykwalifikowana – zaznacza wiceprzewodnicząca Platformy. Identycznie rzecz się podobno ma jeśli chodzi o jednoczesne zasiadanie Stanisława Rojka (b. Wiceprezydenta stolicy, męża radnej PO) w zarządzie Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowo-Usługowego „ZAPLECZE” i radzie nadzorczej MPT. - Pan Rojek to nie jest moja nominacja w takim sensie, że ja go sobie wymyśliłam. To fachowiec – zapewnia prezydent stolicy........................................."
Coins / 109.173.143.* / 2012-05-04 08:26
Tusk w spodnicy.... Widze jak rządzi Warszawą to pewnie całą Polska lepiej jej nie pójdzie....
Stop Obłudzie / 178.235.238.* / 2012-05-04 08:25
Nic dziwnego, że kołtuństwo się szerzy.

Najnowsze wpisy