ACdeusz
/ 31.182.226.* / 2014-12-15 10:54
To zwykła próba dyskredytacji. Nie mogą przeżyć tak dużego protestu przeciw manipulacji wyborczej.
Cztery lata temu w mazowieckim również doszło do niespotykanego wzrostu głosów nieważnych. Opozycja podniosła wrzawę, skończyło się na głosach oburzenia i niedowierzania. Okazuje się że był to okręg w którym pilotażowo wprowadzono głosowanie do sejmików za pomocą kart zbroszurowanych.
Co robi rząd z tak niepokojącym zdarzeniem? Zarządzono szczegółową analizę głosów nieważnych pod kątem przyczyn tak wysokiej ilości nieważnych głosów. Przy następnych wyborach nie może przecież dojść ponownie do, tak istotnego procentowo, uszczerbku demokracji w środku Europy. Zrezygnowano z umieszczania na pierwszej stronie listy nr 1. ponieważ prowadzi to do niedemokratycznego faworyzowania takiej listy. Najlepiej to czują dawcy reklam. Cena reklamy na pierwszej stronie, lub na okładce, jest nieporównywalna do tej samej reklamy w środku periodyku. Na okładce broszury do głosowania umieszczono informację dużymi literami że karty do głosowania są w środku i można oddać głos tylko na jednej z nich i tylko na jedną osobę. Wybory poprzedza kampanią informacyjną w której kładzie się nacisk na sposób głosowania za pomocą broszury wyczerpująco ilustrując prawidłowe czynności.
Uf , rozmarzyłem się. Tak by postąpiono w każdym, demokratycznym, praworządnym szanującym się kraju Europy i świata.
W PO-landzie obowiązują jednak inne standardy. Wszystkie chwyty są dozwolone by otrzymać się przy korytach. Jeżeli zrobiono analizę głosów nieważnych w poprzednich latach to raczej nie po to by ich im zapobiec.
Wygrana PIS już była chyba wkalkulowana. Niepokojące jednak były prawdziwe sondaże i wynik w nich koalicjanta który balansował powyżej progu wyborczego ale w granicach błędu. Przypadkiem, w który zaczynamy wątpić, listę nr 1 losuje PSL i lista ta jest „na okładce”. Pojawiają się „ubożuchne” spoty informacyjne dotyczące kart wyborczych i głosowania ale ani mru, mru że karty do sejmików będą zbroszurowane. Co należało by, w tej sytuacji, ocenić jako dezinformację. Natomiast pełną parą rusza długotrwała, solidna kampania „przedwyborczo-społeczna” we wszystkich kanałach telewizji „zaprzyjaźnionych”. Wynika z nich ze przekraczaniem szybkości 50 km w terenie zabudowanym mają problem tylko odbiorcy jedyniesłusznych telewizji. Widzowie innych telewizji mogą się pozabijać. Nie ma żadnych świętości. Cel uświęca środki. Wykorzystuje się do tej kampanii nawet środki PFRON-u . Będzie ich mniej dla inwalidów. Choć kampania „społeczna” skończyła się wraz z wyborami to telewizje te murem stoją za „prawidłowym” procesem wyborczym. Protesty opozycji całkowicie niezasadne i w ogóle o co im chodzi. Przypomniano sobie o „imperium” o. Rydzyka a wszyscy którzy pojawili się na rocznicy Radia Maryja, według tego przekazu, skompromitowali się w przeciwieństwie do tych którzy pojawiali się na rocznicach u gen. Jaruzelskiego, gen. Kiszczaka lub u Urbana.
W Polsce na pewno już nie jest śmieszno.