anna492
/ 83.29.210.* / 2015-04-08 11:57
Mam dwóch hejterów w domu, męża i syna. Obydwaj kierują się zawiścią i zazdrością, chociaż nie mają do tego podstaw i powodów. Byłam obrażana po wielokroć w najokrutniejszy sposób, ale hejtowanie od najbliższych jest najbardziej bolesne, a przy tym niesprawiedliwe, gdyż oni chcieli mnie zniszczyć, aby siebie wywyższyć. Werbalne obrażanie było tylko jedną z metod przemocy domowej. Mąż wielokrotnie zakrzykiwał mi własne myśli, rozpraszał uwagę, abym nie mogła się skupić nad jakąś czynnością i gorzej ją wykonać. Syn ma również niewyparzony język, a powodem zazdrości jest chyba fakt,
że pochodzę z miasta, z rodziny lekarskiej,
a oni są ze wsi, i mąż nie ma żadnego wykształcenia, ale jest cwaniakiem. Oni mają cechy psychopatów, są narcyzami, niewdzięcznymi i chamskimi, i nie piszę o tym z chęci zemsty, ale niestety stwierdzam fakty. Nie mają jednak w sobie żadnej samokrytyki, a tym bardziej empatii, aby przyznać się, że krzywdzą słabszych od siebie, a tak wiele im pomogłam, aby mogli być tym, kim są. To strasznie niesprawiedliwe, próbowałam bronić się różnymi sposobami, ale takie zadręczanie mnie wykończyło, i doprowadziło do działania w afekcie i próby samobójczej. Czym innym jest obrona firmy, dobrej marki, a czym innym jest obrona własnej osoby przed domowymi hejterami. Zostałam zadręczona w domu, ale moja rodzina ich popiera, gdyż jestem słabsza i mam inne od nich poglądy, a oni są materialistami i mąż im pomaga, bo na zewnątrz jest obrotny i potrafi naprawiać sprzęty, za co nie muszą płacić. Matka pod jego wpływem, odrzuciła mnie jako dziecko, a jego faworyzowała, ponieważ on potrafi się ,, wkupić" i mówi ludziom to, co chcą usłyszeć, a matka ma prawdopodobnie chorobę Munschausena, więc dla niej liczy się
tylko kariera, wygodnictwo i bogactwo. Instytucje państwowe nie pomogły mi, zanim nastąpiły dramatyczne wydarzenia. Ze strachu, nie potrafiłam nawet nagrywać tego, w jaki sposób oni mnie szkalowali i maltretowali psychicznie. W domu zrobili mi gehennę, a byli przy tym całkowicie bezkarni. Moje małżeństwo jest przekleństwem, a syn został wychowany na hejtera i stalkera, chociaż studiuje i od niedawna pracuje. Mąż nie pozwolił mi go wychować na dobrego, normalnego człowieka, albo ma takie geny. Oni są sadystami, którzy mówią okropne słowa, znęcają się nade mną i patrzą jak to na mnie wpływa. To są psychopaci, którzy mieli na celu oszukać mnie finansowo, wykorzystać i zniszczyć, w tym doprowadzić do rozstroju zdrowia i załamania nerwowego, aby mnie ośmieszyć i zająć moje miejsce w rodzinie, bo oni kierują się wyłącznie celami materialnymi. Potrafili nawet zrobić mi antyreklamę, nie tylko w najbliższej rodzinie, która ma jakiś majątek, bo syn jest pozbawiony wszelkich skrupułów, a na zewnątrz obaj sprawiają dobre wrażenie. Takiego koszmarnego życia, nie życzę nikomu.