mają problemy Hiszpanie... u nas nie mówi się, że znaczna większość mieszkańcow Kraju Basków nie chce narzucenia dyktatury ETA, że to jest banda kryminalistów bez idei, która pobiera haracz od wystraszonych przedsiębiorców, że są odpowiedzialni za masakry niewinnych ludzi w całej Hiszpanii, np. w supermarkecie, że to banda świrów zajmująca się walkami ulicznymi, porywaniem i torturowaniem rodzin policjantów, chlaniem itd. Ruch ETA na początku odreagowywał zamordyzm Franco, mścił się za jego bestialstwa na Baskach, a teraz chce wprowadzić własny zamordyzm, podatki najwyższe w Europie, faszystowskie państwo baskijskie. Mają bardzo szeroką autonomię i wypływają zawsze na fali koniunktury w przemyśle ciężkim, kiedy skupiska przemysłu w Kraju Basków generują wysokie zyski, bo mają gdzieś dzielenie się pieniędzmi z budżetem państwa i biedniejszymi regionami - oni chcą kasy dla swojej bandy. Kraj Basków to aktualnie państwo wielonarodowe, a im się marzy wojna jak między Tutsi i Hutu. Kiedy surowce stanieją, a turystyce ETA mówi nie, oznaczałoby to bankructwo małego państwa. Wysokie podatki, rządy klanów rodzinnych, tępienie wszystkich nie-Basków, czyli faszyzm.