Choć WIG wcale tego nie pokazuje, ostatnie miesiące przyniosły prawdziwe załamanie rynku
Od lutego ubiegłego roku, kiedy tzw. szeroki rynek (wszystkie przedsiębiorstwa, niezależnie od kapitalizacji) ustanowił szczyt hossy, WIG spadł zaledwie o 14,5 proc. W tym samym czasie przeciętna spółka straciła ponad połowę wartości. Jak to możliwe? Na łeb, na szyję spadają notowania najmniejszych emitentów. Ich wpływ na indeksy często jest znikomy, dramat tysięcy ich akcjonariuszy przechodzi więc bez echa
http://pulsinwestora.pb.pl/2625061,70044,kryzys-zmiotl-male-spolki
I to jest najlepsze podsumowanie pokazujące, że na GPW trwa brutalna BESSA