O i kolejny tekst.
http://portalwiedzy.onet.pl/4868,25297,1559063,1,czasopisma.html
Biolodzy nie mają wątpliwości: jesteśmy gatunkiem poligamicznym. Samice Homo sapiens wiążą się z dobrotliwymi pantoflarzami, którzy będą opiekowali się potomstwem, ale do łóżka idą z bogatymi macho jeżdżącymi BMW.
I jako dobrotliwy pantoflarz nie zamierzam sięwiązać z kobietą, która będzie potrzebowała opieki dla dzieci jakiegoś macho jeżdżącego BMW (w sumie dobrze, że przynajmnie BMW a nie Oplem, ale i tak do Nissana daleko).
Zgodnie z tą hipotezą samce gatunków monogamicznych nie muszą obawiać się konkurencji rywali, więc mają małe narządy kopulacyjne. Poligamiści – duże.
No i popatrzcie Brygidy jak sobie wybierzecie facetów z dużymi ptaszkami to możecie być pewne, że nie jesteście jedynymi ich partnerkami.
Badania nie pozostawiają wątpliwości: dla kobiet mężczyzna atrakcyjny to mężczyzna o wysokim statusie społeczno-ekonomicznym. Mężczyźni zamożni lub sławni mają z reguły więcej partnerek. Oznacza to, że cieszą się powodzeniem u kobiet.
Dobrobyt materialny jest jednym z atrybutów męskiej atrakcyjności. Partner o wysokim statusie społeczno-ekonomicznym jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo ekonomiczne partnerce i potomstwu. Absolutnie jednak nie przypisuję kobietom motywacji rodem z podręcznika dla księgowych. Ewolucja po prostu premiowała preferowanie przez kobiety tych mężczyzn, którzy mieli wyższy status. U Indian Yanomami kobiety preferują mężczyzn obdarzonych zdolnościami łowieckimi, a u nas kobiety przychylnie patrzą na tych, którzy są zaradni i potrafią zarabiać pieniądze.
To o czywiste... ale obecnie to kobiety przeginają i wszystkie chcą mieć tych najbogatszych, a jak przypada tysiąc chętnych na jednego idealnego to nawet idealny nie jest ażtakim poligamistą.
Więc panie nie powinny oburzać się na seksistowskie żarty o dziewczynach "lecących" na czerwone BMW?
Z ewolucyjnego punktu widzenia BMW niczym nie różni się od 10 krów, które ma mężczyzna z plemienia Kipsigis w Afryce czy 10 świń będących dorobkiem życia Papuasa. Drogi samochód w Europie jest tym samym, co stado bydła w Afryce czy pole ryżu w Azji. To wyznacznik możliwości mężczyzny i wabik dla płci pięknej. Mężczyznom o wysokim statusie nie tylko łatwiej zdobyć partnerkę, ale i łatwiej utrzymać ją w wierności.
Całe szczęście, że mam srebrnego Nissana, bo mogłobybyć niebezpiecznie... w sumie poprzedniego Nissana miałem czerwonego... może to przez ten kolor mam teraz problemy.
Związek między statusem męża a wiernością jego partnerki jest silny. Kobiety, które mają bardzo zamożnych partnerów, mogą stanowić przykład małżeńskiej wierności. Z kolei, według niektórych badań, aż do 30 proc. partnerek mężczyzn o niskim statusie miewa skoki w bok.
I kolejny dowód na to co dla kobiety się liczy.
Badania pokazują, że samice wielu gatunków mogą mieć podwójną strategię reprodukcyjną. Dotyczy to także samic Homo sapiens. Kobiety zwykle preferują mężczyzn miłych, sympatycznych, z poczuciem humoru, mało agresywnych. Taki mężczyzna będzie inwestował w potomstwo, pomagał w jego wychowaniu. Natomiast w płodnej fazie cyklu, gdy kobiety mają podwyższony poziom hormonów płciowych, nagle zaczynają pożądać mężczyzn wysokich, o mocnej sylwetce, ostrych rysach twarzy, masywnych szczękach, zdecydowanych, przebojowych, nawet agresywnych.
Mężczyzn o dobrze rozwiniętej tzw. ornamentyce płciowej. Samców silnie zmaskulinizowanych, po których na pierwszy rzut oka widać, że mają wysoki poziom testosteronu i charakteryzują się wysoką kondycją biologiczną. Niektórzy uczeni twierdzą, że kobiety w płodnej fazie cyklu "polują na dobre geny". Jednak ta strategia realizowana jest przez nie w ramach strategii krótkoterminowej, czyli obliczonej na flirt, romans czy jednorazowy kontakt seksualny.
Ale macho nie będzie przecież dbał o potomstwo. Tym bardziej poczęte podczas jednorazowego aktu seksualnego. A przecież strategia reprodukcyjna kobiet opiera się na dążeniu do zapewnienia potomstwu możliwie najlepszych warunków rozwoju.
I dlatego długoterminowo kobiety wybierają często partnerów o innych cechach: niekoniecznie kipiących męskością, ale zapewniających stabilizację.
Czyli do łóżka idę z twardzielem, ale moim dzieckiem powinien opiekować się dobrotliwy i dobrze zarabiający safanduła?
I taki safanduła może opiekować się dzieckiem twardziela nic o tym nie wiedząc.
I o to właśnie mi chodzi. Jak się nie jest macho to należy unikać kobiet jak ognia. Jak się jest macho to sypiać z mężatkami.