Znowu będzie, że się czepiam i zaznaczam, że (jak zwykle) nikogo nie bronię i nie stoję po niczyjej stronie, ale... na zdrowy rozum - żeby cokolwiek Ci pobierać, muszą mieć na to podstawę w umowie. Czytałeś ją w ogóle? Siedząc na tym forum zawsze się dziwię, jak można podpisać umowę na obracanie grubymi tysiącami i pożałować tych 300 zł na konsultację z prawnikiem... Większość problemów wynika z tego, że ludzie nie czytają tego, co mają podpisać, wychodząc z założenia, że skoro jest podane oprocentowanie i napisane, że coś tam dostaną za darmo, to wystarczy. Guzik z pętelką! A dwa - skoro nikt nie potrafi wyjaśnić, to przecież są procedury reklamacyjne, możesz im złożyć zastrzeżenia na piśmie, a wtedy dostaniesz czarno na białym, co i skąd się bierze w rozliczeniach. Nie chce mi się wierzyć, że nikt z Tobą nie chce rozmawiać, kiedy chodzi o tak wysokie kwoty jak wspominasz. Nie chce mi się też wierzyć, że dajesz się zbywać, kiedy w grę wchodzi Twoja kasa. Chyba nie do końca to tak wygląda jak piszesz. Mam nadzieję rzecz jasna, że się mylę.