kaligula
/ 77.255.244.* / 2014-09-25 10:19
I w ten sposób zostawiasz wybór - jakiego by nie było rządu - zupełnemu przypadkowi. Wystarczy popatrzeć na ostatnie wybory uzupełniające do senatu: frekwencja na poziomie 7%, wygrani z ok. 50% poparciem. Co to oznacza? Że wygrali ludzie z ok. 3,5% poparciem uprawnionych do głosowania.
Chcesz demokracji (i słusznie, bo dziś jeszcze tak naprawdę jej nie mamy), a działasz dokładnie przeciwnie, bo nie chodząc na wybory umożliwiasz wygranie osobom czy partiom ze zdecydowanie mniejszościowym poparciem.
Przypomnę, bo wygląda że tego nie wiesz, co to jest demokracja: rządy oparte o wolę WIĘKSZOŚCI OBYWATELI. Powtórzę: większości obywateli, a nie większości, która poszła do urn. Dlatego, skoro władza wybierana jest w wyborach, jedynym zapewnieniem demokratycznego wyboru jest jak najliczniejsze w nich uczestnictwo.
Oczywiście zaraz powiesz, że nie ma na kogo głosować, że Twój głos nic nie zmieni i jeszcze pewnie ileś różnych wymówek. Można i tak, tylko wtedy nie masz prawa do jakiejkolwiek krytyki, bo nie zrobiłeś nic, aby było inaczej. Bo głosowanie oznacza wzięcie na siebie odpowiedzialności, bo być może Twój głos będzie tym decydującym, nawet, jeśli trzeba wybrać mniejsze zło. Ale lepiej, bezpieczniej siedzieć na d..ie i krytykować wszystko wokół.
nikt z moich normalnych znajomych nie chodzi na wybory
Normalni ? Normalny człowiek jak czegoś chce, to coś w tym kierunku robi. Ty i Twoi znajomi chcecie demokracji, ale działacie dokładnie przeciwnie. A jakie jest przeciwieństwo słowa "normalni"?
Dlatego sądzę, że bliższa byłaby dla Was pajdokracja - to jest ten poziom.