Podróże samochodami służbowymi, taksówkami, rozmowy telefoniczne, remonty biur poselskich, wynajem sal na spotkania z wyborcami, to wierzchołek góry lodowej, każdy z tych wydatków na jednego posła plasuje się na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie. a jeśli chodzi o same wynagrodzenia dla pracowników biur poselskich najwięcej wydał na nie w ubiegłym roku Jarosław Kaczyński... Jakby tak zaczęli od siebie oszczędzanie to nie byłoby problemu z załataniem dziury budżetowej, ale oni są po to żeby biednym zabrać a dać bogatym...