Kilka dni temu stałem się absolwentem uczelni technicznej. Jeszcze przed obroną miałem kilka ofert pracy z… Islandii, Szwajcarii, Norwegii. W Polsce nikt niestety nie był zainteresowany podnoszeniem sprawności tych kilku elektrowni wodnych, które mamy:)
Mam prosty pomysł, który może bardzo pomóc młodym, zdolnym ludziom.
Obecnie sytuacja na politechnikach wygląda w ten sposób, że praca magisterska/inżynierska nie jest własnością studenta tylko uczelni i promotora. Czyli jak student wymyśli coś fajnego, nie może tego sprzedać firmie. Z drugiej strony, promotor może bez wiedzy studenta opublikować pracę (albo fragmenty) pod swoim nazwiskiem i w ten sposób zgarnąć cały splendor.
A co by było jeśli student posiadałby 100% praw do swojej pracy (w sumie pewnie to co u mnie, czyli kilka fajnych ofert pracy:)? Najlepsze pomysły byłyby promowane przez np. 5 letni patent fundowany przez uczelnię. wg mnie brzmi nieźle i można na tym tylko zyskać.
Problem z Polską polega na tym, że chyba nie możemy zdecydować się czy jesteśmy krajem rozwiniętym czy rozwijającym się. Proszę spojrzeć na zachodnich sąsiadów. Jak to jest, że stosunek zarobków do kosztów życia jest tam znacznie lepszy niż u nas? No przecież Polacy to pracowity naród, potrafimy kombinować, radzimy sobie w każdej sytuacji… Z perspektywy absolwenta technicznego, sprawa jest banalna: zachód postawił dawno temu na przemysł, maszyny, które teraz pracują, produkują pieniądze, zarabiają na kraj. Dzięki takiemu posunięciu, zachód może pozwolić sobie teraz na rozwój usług w których Polacy tak chętnie szukają swojej życiowej szansy. U nas, niestety, nie ma maszyn jak w Niemczech, które by pracowały na nas, nie mamy złóż jak Norwegowie, nie jesteśmy tak słoneczni jak Hiszpania, nie produkujemy pieniędzy tylko przekładamy z kieszeni do kieszeni. Jak grzyby po deszczu wyrastają firmy consultingowe, które doradzają jak coś zrobić, ale niestety, porady nie da się włożyć do garnka, a facebookiem przewieźć towaru przez Atlantyk.
Może nie tyle trzeba lepiej kształcić, ale umożliwić ludziom, którzy mają jakieś pomysły na maszyny robiące pieniądze realizację ich. A nie do jasnej ciasnej 700 000 [zl] totacji na e-biznes (usługa)!
Pozdrawiam ze słonecznej Islandii