jr968
/ 85.221.218.* / 2009-07-17 10:42
Bardzo dobre pytanie. Używanie pojęć analizy technicznej do opisywania zachowań kursów papierów notowanych w różnych walutach pokazuje wprost, ile warte są te wszystkie opory, wsparcia, formacje itd. Trzymając się AT trzeba by czasem dojść do absurdalnych wniosków, takich oto, że ten sam papier na jednej giełdzie powininen pięknie rosnąć, bo przebił jakiś tam opór i wygenerował Bóg wie jakie sygnały kupna, a na innej powinien spadać, bo od kilku sesji jakiegoś tam oporu nie zdołał przebić, itd. To samo zresztą dotyczy analizy różnych indeksów w ramach tej smaej giełdy, albo np. zestawienia WIG20 z, powiedzmy, DJ. Bywa tak, że z powodu różnego zachowania jakiejś pary indeksów w pewnym okresie wynikać by mogło, że np. jeden, np. WIG ma przed sobą śwetlaną przyszłość, a powiedzmy WIG20 powinien spaść w głębokie otchłanie. Tylko że jest jasne, że na dłuższą metę korelacja pomiędzy tymi indeksami jest olbrzymia i nie są w stanie się zbyt różnie zachowywać. A wracając do IMMO - rozumiem, że można by mówić o oporze na 8,40, gdyby ktoś wystawił zlecenie sprzedażynp. 50 milionów akcji w tej cenie (ważne aż do zrealizowania). To byłby faktycznie opór, tyle, że nie żaden techniczny, a wynikający z tego, że ktoś, kto ma trochę tych akcji, w takiej cenie uparł się je sprzedać (bo np. jest niespełna rozumu i ignoruje fakt, że mógłby to zrobić z większą dla siebie korzyścią). A tak, to tylko gra cyferek i kresek na wykresach i wnioski wynikające raczej z tego, że bardzo byśmy chcieli zrozumieć rynek (i wydaje nam się, że AT jest sposobem na prościutkie jego rozumienie), niż z jakieś realnych przesłanek. Rynek, to wielce skomplikowana machina, w której pewne jest tylko jedno - wszystko dzieje się wokół czegoś, co nazwać można fundamentalną wartością, tyle, że z wielkimi odchyleniami od niej to w jedną, to w drugą stronę. Rzec by można, że wystarczy tylko "wiedzieć", jaka jest ta wartość, mieć kapitał i czas :)