rovot
/ 141.0.12.* / 2015-11-09 22:46
Ale każdy statek to spadek przychodów ze sprzedaży surowca przez Gazprom. Niższa sprzedaż to mniej dolarów, których Rosja potrzebuje bardziej niż wody. Na tym to polega, a nie na wirtualnych obliczeniach. Rosja jest w recesji i każde zmniejszenie sprzedaży surowców ten stan pogłębia. Putin musi ciąć wydatki socjalne, zwalniać urzędników, policjantów, nauczycieli... Rośnie niezadowolenie społeczne, rośnie dodruk rubli, maleją rezerwy walutowe. W konsekwencji inflacja rosyjskiej waluty musi przyspieszyć, co skończy się jej kaskadową dewaluacją. Zaczną się strajki w kopalniach itd. Znamy to z czasów PRL-u. A wszystko przez stateczki budujące udział konkurencji w rynku.
Ten Nord Stream 2 to nic innego jak próba przeciwdziała temu zjawisku.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/