rudawiewra
/ 95.49.85.* / 2012-04-04 13:44
Nie straszę, nie panikuję i nie wyznaję teorii spiskowych... Ale coś ZA BARDZO śmierdzi to Orwellem. Poza tym - jeśli mnie interesuję i chcę wiedzieć, dla samej wiedzy, jak skonstruować bombę to mam do tego święte prawo, prawda? Nie mam zamiaru jej zrobić - mam zamiar poznać trochę zasad fizyki i chemii. I co? Nie mogę? Bo będę odpowiadać za prawdopodobny zamach? Co to jest do cholery? Zawsze kochałam wizję Orwella za jej realny aspekt, ale trochę za bardzo się to tej Orwellowskiej rzeczywistości zbliżamy. "Uczciwy obywatel nie będzie miał się czego obawiać" - że co proszę? A kto będzie określał, czy jestem uczciwa, czy też nie? Przepraszam bardzo, ale coś tutaj nie gra. Jestem uczciwa w mniemaniu prawa takiego, jakim jest - nie kradnę, nie zabijam, nie molestuje. A teraz mam się zastanawiać jakie to znowu ograniczenia np. w Internecie będą świadczyć o mojej uczciwości? Halo, halo, Franku, mamy problem. Radą etyki też mi tutaj oczu nie mydlcie, urzędnik jak urzędnik - wystarczy zapłacić i się ma. Więc moje zdanie brzmi tak - WALCIE SIĘ I IDŹCIE KOMU INNEMU WCISKAĆ TE SWOJE KITY. Ja będę stawiać aktywny opór. Zobaczymy kto wygra.