yayurek
/ 2007-11-28 19:37
/
Kompulsywny looser na forum
Obejrzałem sobie film dokumentalny na PLANETE o Afganistanie. Sporą grupę Talibów wzięli jako jeńców i zamknęli w także sporym forcie. Choć znajdowały się tam tylko trzy większe budynki. Jeńcy podnieśli bunt, pozabijali strażników, i próbowali opanować fort. Chwycono się sposobu najprostszego, zawezwano amerykańskie samoloty z niezwykle celnymi bombami. Samoloty wielokrotnie zrzuciły bomby. Bomby porozpierzały wszystko dookoła poza budynkiem, w który miały wcelować. Rozwaliły także sprzymierzone z Amerykanami czołgi afgańskiej armii, pozabijały także trochę Amerykanów. Budynku nie ruszyły. Talików musiano wykurzyć ogniem, dymem, zatapiając piwnice budynku.
Przypomina mi się jak w pewnej książce Kurt Vonnegut, opisywał lotnictwo amerykańskie z II wojny. Aby przekonać społeczeństwo, że wojna jest fajna, pokazywano w kinach filmy ukazujące magiczne celowniki umieszczane w samolotach, w wielkiej tajemnicy tuż przed nalotem, celowniki te zapewniały celność z kilku metrową dokładnością jedynie w upatrzony obiekt. Jak naprawdę taki dywanowy nalot wyglądał to nie trzeba pisać