Koniec balu na Titanicu, nie ma czym zapłacić orkiestrze
/ 178.36.57.* / 2013-08-04 23:28
ISM produkcji w Stanach pokazał mocny spadek cen, czyli wypychali stare zapasy mocno obniżając ceny, kiedy koszty idą w górę, kredyt mocno podrożał, podatki wzrosły, a realne dochody spadają.
Jak pokazały piątkowe pejrolsy, nie tylko znacznie spadła liczba nowych miejsc pracy, ale i poprzedni miesiąc skorygowali w dół, a do tego spadła średnia długość tygodnia pracy WSZYSTKICH ZATRUDNIONYCH -0,1%, przy oczekiwanym wzroście +0,2%, i spadła średnia płaca, co jak przemnożyć przez liczbę zatrudnionych oznacza faktyczny ubytek ponad 540.000 miejsc pracy, a nie żaden wzrost.
W dodatku te nowe tymczasowe miejsca pracy powstają głównie w nisko płatnych sezonowych usługach w niepełnym czasie pracy, znikną wkrótce jak kamfora.
Najlepiej widać to po ostrym spadku obrotu na dwóch ostatnich sesjach w Stanach naciąganego na siłę indeksu na spadającym obrocie, czyli ulica wywala, co najlepiej widać po SPY ETF, który nie potwierdził wzrostu i jest już -38% poniżej średniej ruchomej z 50 sesji.
Pompują indeksy powietrzem rekordowych długów, kiedy realna gospodarka zwija się, co najlepiej widać po załamaniu rynku kredytów hipotecznych i rynku nieruchomości, wynikach i prognozach spółek, a sektor bankowy już sam jest w kolejnej bańce subprime, ze swoimi wynikami branymi z sufitu, bo już wcale nie zarabiają, jak banieczka pęknie, a innej opcji już nie ma, to i to samo będzie z tymi "niby-zyskami".
These earnings are entirely fiction based on accounting gimmicks, not real money being made.
The workweek on average was the shortest in six months and hourly earnings fell for the first time since October.
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - gangbang.]