needle
/ 2008-02-05 19:24
/
Bez rangi
Po kilkudniowym odreagowaniu, na warszawskiej giełdzie ponownie zagościły spadki. Złe dane z USA, sugerujące recesję w sektorze usług zepsuły nastroje inwestorów na światowych rynkach, w tym także i na GPW. Najbliższe dni będą nerwowe i zmienne, uważają analitycy.
"Mieliśmy do czynienia przez ostatnie kilka dni z odreagowaniem styczniowych spadków. Rynek jest mocno wykupiony i już od rana było widać, że inwestorzy nie wykazują dużej aktywności. Zejście poniżej 50 pkt amerykańskiego wskaźnika ISM, spowodował natychmiastowe spadki na światowych rynkach"- powiedział Tomasz Leśniewski, analityk DM BZ WBK.
Czołowe europejskie giełdy zamknęły się na znacznych minusach - CAC stracił 3,96 proc., DAX 3,36 proc., FTSE 2,63 proc.
Wskaźnik aktywności w usługach ISM w USA spadł w styczniu aż do 41,9 pkt z 54,4 pkt miesiąc wcześniej po korekcie. Analitycy spodziewali się wyniku na poziomie 53 pkt. Zejście tego wskaźnika poniżej 50 pkt sugeruje, że sektor usług znalazł się w recesji. To najniższy odczyt od października 2001 roku, kiedy ów indeks miał wartość 40,5 pkt. (efekt ataku na WTC). Spadek indeksu ISM-usługi poniżej 50 pkt. oznacza, że amerykański sektor usług, pierwszy raz od marca 2003, znalazł się w recesji.
"Tak dramatyczny spadek indeksu pokazał, że gospodarka Stanów Zjednoczonych nie obroniła się przed recesją i ostatnie obniżki stóp procentowych niewiele pomogą"- uważa Leśniewski.
Jego zdaniem, najbliższe dni będą bardzo zmienne na światowych rynkach, a co za tym idzie, także na warszawskiej GPW.
"Spodziewam się sporej nerwowości na rynku i testowania dolnych poziomów indeksów ze stycznia. Po krótkim odbiciu inwestorzy uwierzyli, że to koniec spadków, tymczasem sytuacja jest niejasna i dane ze świata będą nadal w największym stopniu wpływać na sytuację na GPW" - powiedział Leśniewski.