Kenobi
/ 2007-09-12 20:38
/
Uznany malkontent giełdowy
Wszędzie były spadki i jeszcze będą, nie ma absolutnie żadnych powodow, żeby rosło, poza spekulacyjną zagrywką na kontraktach, bo na bazowym obroty ten wzrost dyskwalifikują. Dolar do euro już ponad 1,39, więc ten symboliczny +0.19% na DJ jest o wiele większym spadkiem, więc zagranica musi tam sprzedawać, zanim kurs jeszcze mocniej zleci. A jednocześnie nie ma powodów do radości dla spółek na całym świecie - spadnie im sprzedaż i zyski, a zanim to nastąpi, to spadną ceny ich akcji, bo giełda dyskontuje przyszłość. Konsument w Stanach też musi mocno zaciskać pasa, żeby uzbierać na te raty od kredytu, miejsc pracy ubywa, mocno drożeje żywność, surowce - ktorych nie brakuje (OPEC jest gotów zwiększyć dostawy ropy, do tego IEA obniża prognozy popytu globnalnego w tym i przyszłym roku) - są sztuczne podbijane przez spekulujące fundusze, starające sie rekompensować sobie straty na innych polach, co winduje koszty dzialsania gospodarki i inflację. To jest błędne koło, ktore mogą przeciąć tylko dalsze podwyżki stóp, zanim doprowadzą do krachu.