Jakie cuda można zdziałać majstrując koszykiem inflacyjnym.
Styczeń +20% ceny prądu (tzw liberalizacja rynku energii). Chcieliście liberalizmu to macie go... i to dopiero początek reform "liberalnych".
W Polsce panuje taki liberalizm, że towary budowlane (produkowane w Polsce) opłaca się sprowadzać z Niemiec, Czech czy Słowacji.
Czy któryś z doświadczonych "liberałów" potrafi wyjaśnić ten fenomenalny polski liberalizm?
PS. Proszę się nie wykręcać podatkiem
VAT. (w Polsce 22%, w Słowacji 19%), w przypadku gdy ceny materiałów budowlanych na Słowacji są tańsze od tych kupowanych w Polsce o 20-30%.