Czego nie zje biurokracja, to wykończy korupcja. W Polsce lepsi albo są wykupowani przez gorszych, albo z konieczności dla nich pracują. Po co tworzyć lepszy produkt skoro można dać w łapę i nawet nikt tego w naszym chorym kraju nie ściga? Inny problem, z mojego podwórka: w zamówieniach publicznych w IT od wielu lat liczą się już tylko firmy z krótkiej listy. W połowie lat 90-tych dostawcami rozwiązań dla instytucji państwowych były często małe polskie firmy (sam w takiej zaczynałem zaraz po studiach, jako programista). Dziś tez można wejść do polskiego ministerstwa czy innego urzędu, ale już tylko jako podwykonawca zagranicznego molocha. Urzędasy stworzyły w przetargach sztuczne bariery wejścia i małe firmy już nie są w stanie tego tortu ugryźć. Kiedy małe firmy IT zarabiają w usługach, to b. często inwestują chwilowe nadwyżki pieniędzy i mocy przerobowych w produkcję gotowych rozwiązań. Rzeczy, które mają szansę się kiedyś sprzedać. W ten sposób powstają innowacje. Głównym motorem są zdrowe ambicje, chęć do podejmowania ryzyka i wiedza techniczna właścicieli małych firm. Niestety urzędasy wolą łupić kraj podatkami i rozdzielać miliardy wg swojego uznania

Polska nauka to jest farsa, moim najwiekszym beldem zyciowym bylo, ze wyjechalem po a nie przed doktoratem. A gdzie teraz jestem? Sprytniejsi po IP sprawdza. Roznica miedzy tzw. "nauka" polska a nauka (tu juz bez cudzyslowia) zachodnia jest znacznie wieksza niz analogiczne roznice miedzy przemyslem, czy poziomem zycia. Co moze Wam dac wyobrazenie o tej przepasci. My nie mamy szans na innowacyjnosc, powiedzmy sobie szczerze. Wydatki na badania podstawowe, a takze na wdrozenia (ale w tej kolejnosci, nie odwrotnej) musialaby wzrosnac kilkukrotnie. Nie tam jakies 20% (co i tak jest w sferze marzen, poki co te kwoty maleja!). Zadne naciaganie skory za uszami tej ruinie nie pomoze. Tu potrzeba pieniedzy, duzo pieniedzy.

Spytajcie profesorów dlaczego bardziej się interesują kolesiami i światopoglądami naukowców jak ich pracą naukową!!!